sobota, 07 grudnia 2024r.

Kto przyjmie śmieci?

Autor: |

To jedno z pytań, które od kilku dni spędzają sen z powiek świdnickim urzędnikom oraz szefostwu firmy Remondis. 26 czerwca Zakład Zagospodarowania Odpadów Kom-Eko S.A. odmówił przyjmowania niesegregowanych odpadów komunalnych.

Zgodnie z uchwałą przyjętą przez Sejmik Województwa Lu­belskiego w 2018 roku, Lubelszczyzna została podzielona na osiem regionów gospodarki odpadami (RGO). Ustawo­dawca wskazał instalacje zagospodarowania odpadów, do których muszą trafiać śmieci powstałe w określonych RGO.
Świdnik jest częścią Regionu Cen­tralno-Zachodniego, który obejmu­je 47 gmin. Należą do niego również Lublin, Lubartów, Opole Lubelskie czy Kraśnik.
Kom-Eko to jeden z czterech zakła­dów obsługujących nasz region. Pierwotnie wstrzymanie dostaw do tego punktu miało potrwać tydzień. Niestety, 12 lipca przedsiębiorstwo oświadczyło, że „ze względu na ograniczone moce przerobowe in­stalacji, które są wynikiem pertur­bacji na rynku zagospodarowania paliw alternatywnych produkowa­nych w dużej części ze zmieszanych odpadów”, zmuszone jest wydłużyć termin do 28 lipca.
– Sytuacja jest bardzo poważna – mówi Marcin Dmowski, zastępca burmistrza. – Nigdy wcześniej nic ta­kiego nie miało miejsca. Odpadów, które wytwarzamy jest po prostu za dużo. RIPOKi, czyli Regionalne Instalacje Przetwarzania Odpadów Komunalnych, do których należy, m. in. Kom-Eko, nie są w stanie ich przyjmować.
Obecnie śmieci ze Świdnika trafiają do Wólki Rokickiej, która również jest częścią RIPOKa. Zakład może jednak przyjąć maksymalnie 9 ton resztek z naszego miasta. Już teraz mówi się o kilkugodzinnych kolej­kach, w których stoją pracownicy firm przywożących śmieci do Wól­ki Rokickiej. Możliwe, że także ona wkrótce odmówi ich przyjmowania.
Remondis rozpoczął poszukiwania innych zakładów przyjmujących śmieci. Pierwsze kroki firma skie­rowała do pozostałych RIPOKów z Regionu Centralno-Zachodniego: Bełżyc i Kraśnika. Niestety i od nich otrzymała negatywne odpowiedzi. W przypadku przyjęcia odpadów komunalnych przez zakład w Kraś­niku, możliwe jest to jedynie przy odbiorze powstałej frakcji kalorycz­nej (na przykład ścinek z drewna) i zagospodarowaniu jej na własnej instalacji. Kolejnym krokiem będzie kontakt z zakładami w Łęcznej oraz Włodawie. Odpady mogłyby być wywożone dalej, na przykład do Warszawy, jednak ich transport łą­czyłby się z ogromnymi kosztami, a samo dostarczenie nieczystości zaj­mowałby zbyt dużo czasu.

Szukają rozwiązania
Problem jest poważny, bo dotyka także innych aglomeracji nasze­go województwa. Coraz głośniej mówi się o nim także w innych za­kątkach Polski, na przykład w Bia­łymstoku. Po zamknięciu Centrum Innowacyjnej Gospodarki Odpa­dami w Studziankach, spółka Lech zarządzająca białostocką spalarnią i składowiskiem w Hryniewiczach, również odmawia przyjmowania odpadów z powiatów sokólskiego i monieckiego.
Co to oznacza dla Świdnika i jego mieszkańców? Czy wkrótce w na­szym mieście zaczną zalegać nieod­bierane śmieci?
– Istnieje taka obawa, jednak nie chcemy do tego dopuścić. Posta­ramy się znaleźć jak najlepsze roz­wiązanie tej sytuacji. Razem z bur­mistrzami i prezydentami innych miast, chcemy spotkać się z przed­stawicielami zakładu w Wólce Ro­kickiej i ustalić ile odpadów mogą jeszcze przyjąć. Liczymy też na po­moc ze strony marszałka wojewódz­twa – wyjaśnia M. Dmowski.
Wczoraj doszło do spotkania wi­ceburmistrza z przedstawicielami zakładu w Wólce Rokickiej.
– Ustaliliśmy, że do końca lipca punkt będzie przyjmował odpady powyżej 9 ton – mówi Marcin Dmowski. – Czekamy też na decyzję Kom-Eko. Liczymy na to, że ponownie otworzy zakład. Na pewno będziemy chcieli spotkać się również z wojewodą i marszałkiem, a także innymi prezydentami i burmistrzami lubelskich miast.

af

Artykuł przeczytano 2012 razy

Last modified: 22 lipca, 2019

Registration

Zapomniałeś hasło?

Zmień język »
Skip to content