Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krzesimowie walczy o przedłużenie działalności, przynajmniej o kilka miesięcy. Warunkiem jest zdjęcie betonowych utwardzeń na terenie placówki, które Powiatowy Nadzór Budowlany uznał za samowolę.
Jeżeli wynik kontroli zadowoli urzędników, nadleśnictwo, czyli gospodarz terenu, może wyrazić zgodę na dalszą pracę schroniska. Czasu pozostało niewiele, bo dotychczasowa umowa dzierżawy wygasa z dniem 30 czerwca.
– Nadal próbujemy demontować betonowe podłoża – mówi Maria Gulanowska ze Świdnickiego Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami, które prowadzi azyl. – Rozebrany już został dojazd do schroniska. Na miejsce betonu położyliśmy nawierzchnię z drewnianych palet i piachu. Na szczęście nie nękają nas obfite deszcze, bo mielibyśmy spory problem z dotarciem do placówki. W miejscu dawnej kwarantanny, jeden z wolontariuszy pokruszył beton za pomocą wypożyczonego młota pneumatycznego. Posuwamy się do przodu, ale trudno nazwać to ekspresowym tempem. W każdym razie spróbujemy do końca miesiąca uporać się z zadaniem. Jak będziemy gotowi, zameldujemy o tym w Powiatowym Nadzorze Budowlanym. Jego decyzja nadal obowiązuje, a my musimy zalecenie wypełnić w stu procentach. Teoretycznie mamy czas do końca czerwca, żeby dogadać się z nadleśnictwem w sprawie przedłużenia umowy.
Z 45 czworonogów przebywających w schronisku, tylko 15 ma utrzymanie. Reszta zwierząt jest „na garnuszku” Stowarzyszenia, bo od dawna nikt się do nich nie przyznaje. Najwięcej, około 10 psiaków, pochodzi z Piask. Pracownicy schroniska nie chcą oddać ich gminie, bo grozi im wywózka do prywatnego schroniska w Suchedniowie.
– Nie po to opiekowaliśmy się nimi latami, żeby teraz skazywać je na niepewny los – dodaje M. Gulanowska. – Szukamy zatem dalej możliwości adopcyjnych. Psy z terenów miejskich są w mniejszym czy większym stopniu zsocjalizowane. Nad wiejskimi trzeba dłużej popracować, a nie mamy zbyt wielu wolontariuszy do pomocy. Z żywieniem zwierząt sobie radzimy. Mamy jeszcze zapasy ze zbiórek charytatywnych. Wprawdzie psów jest coraz mniej, ale opłaty za paliwo, czynsz, elektryczność, wywóz śmieci coraz bardziej dają się nam we znaki.
słs
***
Na nowy dom czekają dwie półroczne suczki w typie corgi, które ktoś niedawno porzucił. Pixi i Dixi są obecnie pod opieką świdnickiego stowarzyszenia. Zaszczepione przeciw wściekliźnie, nieduże, grzeczne. Uczą się chodzenia na smyczy. Preferowany jest wspólny dom. Zainteresowani mogą dzwonić pod nr telefonu 691 522 924.
Artykuł przeczytano 1615 razy
Last modified: 20 maja, 2019