Swoją aktywnością dowodzi, że praca animatora na orliku nie musi być tylko zajęciem administracyjnym, polegającym na wpuszczaniu dzieciaków na boisko i pilnowaniu, żeby nie zrobiły sobie krzywdy. Tomasz Giełzak jest nieuleczalnym fanatykiem piłki nożnej i skutecznie zaraża nią coraz młodszych ludzi. A praca na obiektach sportowych Szkoły Podstawowej nr 5 daje mu do tego doskonałą okazję.
– Mamy sporo utalentowanej młodzieży: 12, 14-latków. Pomyślałem, że w wakacje czy ferie, zamiast wałęsać się po centrach handlowych, mogą przyjść i pograć w piłkę. W ten sposób powstała liga zimowa, w której zagrało pięć zespołów. W sumie ponad 60 chłopców i dziewcząt, bo do udziału w zawodach zachęciłem również dziewczyny trenujące w Avii – mówi Tomasz Giełzak.
Okazały puchar ufundował Tomasz Szydło, dyrektor „Piątki” i rozpoczęły się dwutygodniowe rozgrywki. Celem był sukces całej drużyny. Żadnego wybierania najlepszych piłkarzy, bramkarzy czy strzelców bramek, żeby nie było w szatni: mam szansę zostać królem, podaj mi piłkę. Zabawa miała być czysta i stuprocentowo amatorska.
Od pierwszego do ostatniego dnia ferii, z przerwą na weekend, mecze były rozgrywane codziennie. Każdy grał z każdym. Coach Giełzak był sędzią, trenerem, opiekunem i nawet trochę się za to podziwia.
– Codziennie prowadziłem zajęcia z dziewczynami, na głowie miałem lodowisko, no i siódmy krzyżyk na karku, ale jakoś dałem radę – opowiada T. Giełzak.
Turbo Fałdy, Gruby i Ferajna, Świdnickie Kokosy nr 1 i 2. Dziewczęta miały się najpierw nazywać Kaczki, ale z powodu ciągłego dłubania w komórkach, stanęło na Messengerkach.Dosyć trudno było je zachęcić do wyjścia na boisko przed wysłaniem smsa. Na szczęście drużyna liczyła 18 piłkarek i skład dawało się jakoś sklecić. Końcowa tabela rozgrywek nie określa, ile dziewczęta zdobyły punktów, za to w prowadzonej odrębnie klasyfikacji drużyn żeńskich zajęły zdecydowanie pierwsze miejsce. Miały nawet szansę na przedostatnie miejsce w generalnym podsumowaniu. Trener zadeklarował chęć wystąpienia w ich barwach, a chłopcy się zgodzili. Wystarczyło wygrać 1:0. Jednak panie wycięły tego dnia numer i zamiast przyjść na mecz, wybrały urodziny koleżanki.
Zimowa liga nie była jedynym pomysłem Tomasza Giełzaka na zagospodarowanie młodzieży wolnego czasu. W wakacje zorganizował rozgrywki, które trwały cały miesiąc, a w sylwestra konkurs, w którym można było pochwalić się technicznym opanowaniem piłki.
Wkrótce przystąpi do ogólnopolskiego konkursu na animatorów z inwencją. Życzymy powodzenia.
Na zdjęciu Tomasz Giełzak i zwycięskie Turbo Fałdy
Artykuł przeczytano 3186 razy
Last modified: 22 marca, 2019