czwartek, 18 kwietnia 2024r.

Woskiem i farbą malowane

Autor: |

Ta sztuka nie należy do łatwych, jest pracochłonna i pochłania dużo czasu, efekty są jednak tego warte. Mogli się o tym przekonać goście wczorajszego finisażu wystawy „Batik” Małgorzaty Bochenko. W Miejskim Ośrodku Kultury zebrało się ich sporo, by gratulować autorce tak pięknych dzieł.

Uczestników spotkania przywitała Barbara Sawicka, kierownik działu kulturalno-artystycznego MOK, zachęcając ich do podziwiania  prac, a bohaterce wieczoru dziękując za chęć pokazania swojej twórczości w Galerii „Za Szybą”.

Głos zabrała też Renata Szuryga, instruktor grupy plastycznej „Pod Błękitną Paletą”, funkcjonującej w MOK, do której należy pani Małgorzata: – Mam przyjemność opiekować się Małgosią już od dwóch lat. Znana jest u nas z innych prac, głównie akwareli. Pewnego dnia przyniosła jednak dużą stertę batików. Obejrzałam trzy i stwierdziłam – robimy wystawę. Są tak piękne i kolorowe, że muszą je zobaczyć inni. Cóż jeszcze mogę o Gosi powiedzieć? Jest bardzo pracowitą i ciepłą osobą. Wiem, że ma wiele pasji. Jeździ na nartach, chodzi po górach, uczestniczy zajęciach ceramicznych.

Pani Małgorzata z zawodu jest lekarzem, ale jak przyznaje, malować lubiła od zawsze. Po przejściu na emeryturę, może poświęcić swojej pasji więcej czasu. Bardzo lubi akwarele, postanowiła jednak spróbować swoich sił w tworzeniu batiku.

– Materiały nie są kłopotliwe do zdobycia ani bardzo drogie. Potrzebne jest płótno, ale nie nowe. Powinno być wygniecione, zużyte, można więc wykorzystać stare części pościeli czy serwet. Do tego wosk, niekoniecznie prawdziwy, sprawdza się i zwykła świeczka, a także pędzelek lub specjalny pojemniczek do jego nakładania i farby do tkanin. Najpierw rysuję ołówkiem projekt, potem miejsca, które nie mają zostać zafarbowane, pokrywam gorącym woskiem. Kolejny krok to  zanurzanie tkaniny w barwniku, zaczynając od najjaśniejszego, na przykład żółtego. Przed nałożeniem kolejnej porcji wosku tkanina musi całkowicie przeschnąć, by można było pokryć nim te miejsca, które mają pozostać żółte. Następnie farbuję w barwniku pomarańczowym, powtarzając czynności. A później kolejne kolory robimy w ten sam sposób. Na koniec trzeba przeprasować batik żelazkiem, koniecznie przez papier. Wosk w niego wsiąknie i zostanie nam płótno ze wzorem. Nie zawsze stosuję tradycyjną metodę, czasem biorę farby i maluję tak jak akwarelą. Oczywiście zawsze można też liczyć na przypadkowe załamania, szczeliny, w które wejdzie farba, tworząc niezamierzone przez nas, ale fajne i ciekawe dodatkowe efekty – wyjaśniała Małgorzata Bochenko. Dodała: – Batiki zaczęłam robić jesienią 2021 roku. To pracochłonna i czasochłonna technika. Jeśli chodzi o tematy, są to głównie motywy przyrodnicze: rośliny, zwierzęta, owady, ptaki. Mam ogromną pasję do malowania dmuchawców i one pojawiają się w różnych wersjach. Paw z wystawy nie jest na pewno ostatni. Przymierzam się do innej wersji. Czasami zainspiruje mnie jakiś obraz, na przykład młoda para i skrzypek powstały na podstawie płócien Chagalla.

Ekspozycja w Galerii „Za Szybą” dostępna będzie jeszcze dzisiaj, w godzinach pracy MOK.

aw

Artykuł przeczytano 1265 razy

Last modified: 28 stycznia, 2023

Registration

Zapomniałeś hasło?

Zmień język »
Skip to content