Wcześniej czy później musiało do tego dojść. W środę, 12 lutego, nad ranem, na jednej z nitek magistrali zaopatrującej miasto w wodę, puścił przerdzewiały spaw i woda zaczęła zalewać okoliczne grunty. Za rok podobnych problemów już nie będzie. PK Pegimek właśnie rozpoczyna jedną z największych inwestycji w swoich dziejach.
Po awarii wyłączono jedną z jedną z trzech studni, w części Świdnika spadło ciśnienie wody.
– Na miejsce od razu wyruszyła ekipa naprawcza. Trzeba było ściągnąć koparkę gąsienicową, gdyż posiadany przez nas sprzęt nie przejechałby po bagnie, w które zamieniła się ziemia w tym miejscu. Naprawa trwała ponad 8 godzin. Na szczęście spaw nie pękł zupełnie i udało się założyć opaskę naprawczą, która zahamowała wypływ wody. Jednak to tylko półśrodek – mówi Justyna Harasymiuk, wiceprezes spółki Pegimek, odpowiedzialnej za zaopatrzenie miasta w wodę.
Tymczasem konieczność zatrzymania pracy jednej ze studni spowodowała obniżenie ciśnienia wody z 2,5 do 1,7 atmosfery. Odczuła to część mieszkańców. Na szczęście obyło się bez odcięcia miasta od wody.
Problem starzejącej się magistrali znany jest nie od dzisiaj. Pamiętające lata 60., zardzewiałe, stalowe i żeliwne rury grożą w każdej chwili awarią na ogromną skalę.
Dotacja pójdzie w rury
Jerzy Irsak, prezes Pegimeku, cieszy się, że za nieco ponad rok, zagrożenie podobnymi zdarzeniami zniknie:
– Środowa awaria była tylko zwiastunem tego, co mogłoby się dziać w przyszłości. Na szczęście władze miasta postanowiły w ubiegłym roku wymienić całą sieć. Przy wsparciu wiceministra Artura Sobonia pozyskaliśmy na ten projekt zewnętrzne dofinansowanie. Z 12 milionów, które trzeba będzie wydać na tę strategiczne, niezwykle ważne prace, 67 procent pokryją środki unijne. Będzie to największa od lat inwestycja Pegimeku.
Zamiar generalnego remontu magistrali wodnej okazał się więc dmuchaniem na gorące. Chodzi o wymianę 11 km rur i 21 komór zasuw. Prace rozpoczną się w kwietniu. Wykona je, technologią bezwykopową, firma Taylor z Lublina, która ma rok na realizację inwestycji. Umowę w tej sprawie podpisano 17 stycznia.
– Podczas remontu zostanie zastosowana metoda reliningu, czyli wpuszczaniu nowych rur z tworzywa sztucznego, w istniejące, stalowe. Wyeliminuje to konieczność wykonywania wykopów i kładzenia rur z powierzchni ziemi. Różnica między średnicami rur zostanie uzupełniona pianobetonem, dla zapobieżenia tarciu i uszkodzenia nowych przewodów. Żeby uniknąć wyłączeń wody zbudujemy bypassy, które zapewnią ciągłość dostaw w trakcie remontu – tłumaczy J. Harasymiuk.
Żwirki Wigury też do wymiany
Gigantyczna przebudowa centralnych magistrali nie będzie jedyną inwestycją Pegimeku w wodę. Otwarto przetargowe koperty z propozycjami kosztów wymiany rur wodociągowych, wykonanych jeszcze z azbestu, na osiedlu Żwirki i Wigury.
– Korzystając z remontu osiedlowych ulic zmodernizujemy również sieć wodociągową. Wartość inwestycji to 400 tys. zł. Wprawdzie stare rury nie są jeszcze w złym stanie i wbrew zatrważającej nazwy materiału nie pogarszają jakości wody, ale chcemy je wymienić na rury PE wykonane z tworzywa sztucznego, które nie rdzewieją, nie zarastają kamieniem, a wiec na znacznie dłużej zapewniają prawidłową pracę systemu – mówi J. Irsak.
Bentley jak korona
Zwieńczeniem remontów miejskiej sieci wodociągowej ma być instalacja nowoczesnego monitoringu, który wykryje i zgłosi dyżurnemu awarię, zanim woda pojawi się na powierzchni ziemi. Oparty będzie na liniach światłowodowych wpuszczonych w system i zainstalowanych na nich czujnikach.
Oprócz awarii, po zastosowaniu inteligentnych systemów elektronicznych, będzie można również wykrywać miejsca, w których następują straty wody, a także próby jej „podkradania”. Takie systemy, noszące kojarzącą się z luksusem nazwę Bentley, działają już w Warszawie i Gdańsku. Do instalacji przymierza się również Lublin. Bylibyśmy więc wśród pionierów takich rozwiązań w Polsce, może jeszcze przed stolicą województwa.
jmr
Artykuł przeczytano 1716 razy
Last modified: 21 lutego, 2020
