Zaczęło się od zebry. Potem była kolejna i jeszcze jedna. Zaraz za nimi pojawiła się śmieciarka. Po kilku latach przyszedł czas na …bazylikę w Częstochowie. Mowa o modelach kartonowych, które z wielkim entuzjazmem i sukcesami klei Ela Bochniak, tegoroczna absolwentka Szkoły Podstawowej nr 7. Jednak to nie jedyne hobby mieszkanki Franciszkowa. Im dłużej z nią rozmawiałam, tym więcej jej zainteresowań i osiągnięć wychodziło na jaw.
Wydawać by się mogło, że w czasach komputerów i innego rodzaju nowinek technicznych modelarstwo powinno odejść do lamusa. Jak się jednak okazuje, nadal ma swoich zagorzałych fanów i to nie tylko wśród dorosłych. Ela Bochniak na zajęcia modelarskie trafiła jako ośmiolatka i od tamtej pory nie wyobraża sobie życia bez wycinania, przycinania i sklejania.
– Pracownię Modeli Kartonowych przy świetlicy wiejskiej we Franciszkowie prowadzi pan Stanisław Śliwiński. Przyszłam tam w 2013 roku, spodobało mi się i zostałam. Pierwszym modelem, który zrobiłam, była mała zebra. Bardzo prosta, trzeba było tylko odpowiednio zagiąć części. Później powstała druga, już większa. Otrzymałam za nią I miejsce w kategorii figurki-młodzik w IX Konkursie Modeli Kartonowych o Grand Prix Dyrektora GOK w Gołębiu. Na tej samej imprezie zajęłam też I miejsce w kategorii pojazdy kołowe-młodzik. Później skleiłam śmieciarkę Remondis, za którą dostałam I miejsce w klasie PK-M na Mistrzostwach Polski Modeli Kartonowych w Oleśnicy. To, jak dotychczas, moje największe osiągnięcie. Dodam jeszcze, że tata w latach młodości też zajmował się modelarstwem i to dosyć intensywnie, a teraz modele od czasu do czasu klei moja ciocia – opowiada młoda pasjonatka modelarstwa.
Dla własnej przyjemności
Ela z powodzeniem bierze udział w wielu konkursach krajowych. Z XIII Konkursu Modeli Redukcyjnych „Ogniwko 2017” przywiozła 1 miejsce w kategorii KB, w VIII Ogólnopolskim Konkursie Modeli Kartonowych o Puchar Prezydenta Miasta Oświęcim uzyskała 1 miejsce w klasie MB, w kategorii wiekowej młodzik, w XVII Ogólnopolskim Konkursie Modeli Kartonowych i Plastikowych w Radomiu otrzymała 1 miejsce w klasie KC-M (model śmieciarka Remondis). W V Regionalnym Konkursie Modeli Kartonowych o Puchar Prezydenta Miasta Ruda Śląska wywalczyła 2 miejsce w kategorii KB młodzik, w III Ogólnopolskim Konkursie Modeli Kartonowych w Czarnej Białostockiej zajęła 3 miejsce za model bazyliki częstochowskiej. Wyróżnienia przywiozła, między innymi z: VII Festiwalu Modelarskiego w Olsztynie (model zamek Nowy Wiśnicz), Sikorski Model Show 2016 w Stalowej Woli, II Wystawy Modelarskiej w Mińsku Mazowieckim, V Konkursu Modelarskiego w Wysokiem (model świetlica we Franciszkowie). Prace zaprezentowała także podczas konkursu w Kłajpedzie. To tylko kilka z sukcesów nastolatki, która podkreśla, że modelarstwem zajmuje się nie dla nagród, ale dla własnej przyjemności.
– Nie jeżdżę na wszystkie imprezy modelarskie, bo w ciągu roku szkolnego nie ma takiej możliwości – wyjaśnia Ela. – Najczęściej moje prace zawozi pan Stanisław. Mnie najbardziej pociąga wycinanie, dopasowywanie poszczególnych elementów, sklejanie. Modeli jest bardzo dużo – od samolotów odrzutowych, okrętów, żaglowców, przez pojazdy kołowe, szynowe, rakiety, pojazdy kosmiczne, po figurki i budowle. Najbardziej lubię dwie ostatnie kategorie, ale zastanawiam się też nad sklejeniem modelu pojazdu lub rakiety. Na zrobienie bazyliki w Częstochowie i zamku Nowy Wiśnicz poświęciłam aż po 12 miesięcy, ponieważ nie miałam czasu, by pracować po kilka godzin dziennie. Zajmowałam się tym na zajęciach w modelarni, dwa razy w tygodniu, po 2 godziny. A takie modele to parę stron, na których znajduje się po kilka lub kilkanaście, czasami bardzo małych elementów do wycięcia. Nie kleję w domu, bo tam nie mogę się skupić, jest za dużo „rozpraszaczy”. W pracowni po prostu siadam i sklejam. Teraz pracuję nad figurką smoka. Jest trochę mniej skomplikowana.
Nie wolno się poddawać
W modelarskim świecie prym zdecydowanie wiodą mężczyźni, ale Ela Bochniak zaznacza, że predyspozycje do tego zajęcia nie zależą od płci a raczej od chęci. Przewaga panów wynika być może z tego, że większość modeli wiąże się z militariami, co na pewno bardziej interesuje mężczyzn niż kobiety. Sklejanie poleca wszystkim, którzy mają dużo cierpliwości i czasu.
– Można się odprężyć, ale też nauczyć koncentracji i poprawić zdolności manualne. Trzeba pamiętać, by zacząć od najprostszych, dwuczęściowych modeli. Jeśli weźmie się bardziej skomplikowany i coś nie będzie wychodziło, może zniechęcić do dalszej pracy. Dla mnie, na przykład najgorsze są tzw. cebulki, czyli kopuły budynków. Kolega natomiast mówi, że dla niego męką są gąsienice w pojazdach. Czasami zdarza się również, że model ma jakieś niedoskonałości fabryczne i należy je zatuszować. Nie wolno się jednak poddawać, bo to naprawdę fajna zabawa. Dużo modeli jest dostępnych w wariancie łatwiejszym i trudniejszym, więc na pewno każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie.
Literacko-naukowe pasje
Ela Bochniak to nie tylko zdolna modelarka, czego nie omieszkała wykorzystać w szkole, ale także doskonała uczennica. Jest finalistką tegorocznego konkursu kuratoryjnego z matematyki i laureatką konkursu z języka polskiego. Klasę ósmą ukończyła ze średnią 5,72.
Umiejętności językowe sprawdziła w konkursie „Moja książka”, zorganizowanym przez bibliotekę Szkoły Podstawowej nr 3. Zdobyła pierwsze miejsce za pracę „Misja Pegaza”. Kolejne próby „Tajemniczy las” i „Gaudi” nie przyniosły wprawdzie nagród, ale pozwoliły na rozwinięcie wyobraźni.
– Mam już pomysł na następną, ale na razie nie biorę się za pisanie. Czytam za to nawet 2-3 książki tygodniowo. Przez długi czas sięgałam głównie po fantastykę, ale teraz równie często czytam kryminały i przygodę. Szczególnie lubię twórczość Rafała Kosika, Joanny Chmielewskiej, Brandona Sandersona, Anny Kańtoch, Arthura Conana Doyle`a i Johna Flanagana. Marzę o posiadaniu własnej biblioteki – wyznaje nastolatka.
Modelarskie zainteresowania wykorzystała natomiast w ogólnopolskim projekcie edukacyjnym „Odyseja umysłu”, którego trenerem w „Siódemce” jest Monika Śniegocka, nauczycielka fizyki i języka angielskiego. Ela trafiła do zespołu zajmującego się zadaniem „Balsa z polotem”. Musiała zaprojektować i zbudować strukturę, która ważąc tylko kilkanaście gramów, będzie w stanie utrzymać kilkadziesiąt kilogramów. Mogła do tego użyć wyłącznie drewna balsa i kleju.
– To rzeczywiście było bardzo trudne zadanie i poświęciłam na nie mnóstwo czasu. Wprawdzie nie udało nam się wygrać, ale warto było pojechać do Warszawy i wziąć udział w eliminacjach regionalnych projektu – mówi Ela.
Od września rozpocznie naukę w klasie o profilu biologiczno-chemiczno-matematycznym w Liceum Ogólnokształcącym im. Kazimierza Wielkiego w Lublinie.
– W podstawówce jak najwięcej uczyłam się podczas lekcji, by w domu mieć czas dla siebie – wyjaśnia Ela. – W liceum na pewno będzie to wyglądało zupełnie inaczej. Będę musiała jakoś się zorganizować, aby pogodzić wszystkie zainteresowania, ale nie ukrywam, że chcę skupić się przede wszystkim na nauce. Interesuje mnie fizyka kwantowa i zależy mi na zgłębieniu wiedzy w tym zakresie. W przyszłości być może wybiorę medycynę. Tak naprawdę jednak mam jeszcze dużo czasu na to, by zdecydować się na konkretny kierunek.
Sport, gitara i podróże
Kolejna pasja mojej rozmówczyni to sport. Od najmłodszych lat systematycznie bierze udział w świdnickich Biegach Niepodległości. W jednej z edycji zajęła 1 miejsce. Należała do UKS Remis, później przez rok trenowała siatkówkę w Avii. Treningi odbywały się dwa razy w tygodniu, po 2 godz. Zrezygnowała z nich z powodu braku czasu.
– Chciałabym kontynuować grę, ale nie profesjonalnie, raczej towarzysko. Lubię poodbijać piłkę, zmęczyć się fizycznie, co pozwala się odstresować, odprężyć. Amatorsko uprawiam też jeździectwo, kajakarstwo i narciarstwo – dodaje Ela, która od 2 klasy szkoły podstawowej uczęszcza również do świdnickiego Ogniska Muzycznego. Gry na gitarze uczy się pod okiem Wojciecha Zwolińskiego. Poświęca na to godzinę tygodniowo.
– Nie jestem wybitną gitarzystką i nie biorę udziału w konkursach. Gram przede wszystkim dla siebie, chociaż nie ukrywam, że przyjemnie jest wystąpić na scenie dwa razy w roku, podczas koncertów Ogniska. We wrześniu planuję nawet zakup nowej gitary – zdradza nastolatka.
Ela Bochniak uwielbia też podróżować. Zwiedziła 25 krajów Europy. Była również w Izraelu. Jej marzeniem jest wyprawa do Skandynawii.
Agnieszka Wójcik-Skiba
Artykuł przeczytano 3242 razy
Last modified: 25 lipca, 2019