Po przerwie spowodowanej pandemią, Powiatowy Urząd Pracy w Świdniku zorganizował dzisiaj 9.Targi Pracy. Zgromadziły one około 50 wystawców, co w zupełności zadowoliło Włodzimierza Radka, dyrektora urzędu.
– Jak dotąd nieliczne urzędy pracy w województwie lubelskim wróciły do organizacji targów. My również obawialiśmy się trochę o frekwencję, jak się okazuje, bez powodu. Mamy na targach zarówno firmy i instytucje państwowe, jak KWK Bogdanka, policja, przedstawicieli MON. Jest nasz rodzimy gigant przemysłowy, PZL-Świdnik, a także wysłannicy producenta autobusów wodorowych NesoBus. Jest też spora reprezentacja firm lubelskich, chociaż z nazwy targi są powiatowe. Bliskość Lublina w naturalny sposób wpływa na obecność ofert firm działających w stolicy województwa. Od pewnego czasu obserwujemy stałą tendencje przekształcania się rynku pracy z rynku pracodawcy w rynek pracownika. Liczba ofert pracy przewyższa poziom sprzed pandemii, a problemy z pozyskaniem odpowiednich pracowników zgłasza coraz więcej pracodawców. Był to jeden z głównych powodów wznowienia organizacji targów. Firmy szukają specjalistów, fachowców, ale te pracowników do nieskomplikowanej pracy fizycznej – tłumaczy Włodzimierz Radek
Okazuje się, że efektywność targów pracy jest weryfikowalna.
– Trwa to czasem kilka tygodni, a nawet miesięcy, ale zgłaszają się często do nas wystawcy z informacją o zatrudnieniu danej osoby i prośbą o pomoc w postaci sfinansowania prac interwencyjnych, stażu, bądź podniesienia kwalifikacji. Obecnie odeszliśmy już od organizowania grupowych kursów, na rzecz szkoleń dedykowanych konkretnym osobom pod konkretnego pracodawcę. Otrzymaliśmy na te cele 5,8 mln zł. Na pierwszy rzut oka dużo, ale nie są to środki wystarczające. Dodatkowo pozyskaliśmy 2,5 mln zł w ramach projektów Europejskich Funduszy Społecznych – dodaje Wł. Radek.
Artykuł przeczytano 762 razy
Last modified: 20 kwietnia, 2023