Porzucanie śmieci przy wiatach śmietnikowych może drogo kosztować. Strażnicy miejscy już nie jednego bałaganiarza złapali na fotopułapkę i nie zamierzają kończyć akcji.
Świdniczanie nie raz już narzekali na śmieci, które zamiast w środku, znalazły się przed wiatą. Porzucają je w ten sposób nie tylko osoby spoza miasta, ale często sami mieszkańcy, którzy zapomnieli klucza. Efekt? Bałagan, plaga ptaków, a nawet gryzoni, które próbują dostać się do pozostawionych przed drzwiami worków.
Do ofensywy przystąpili strażnicy miejscy. – Dysponujemy nowoczesnym sprzętem, między innymi, fotopułapkami. Rozpoczęliśmy więc ich rozstawianie w różnych częściach miasta, w sąsiedztwie wiat śmietnikowych – tłumaczy Janusz Wójtowicz, komendant Straży Miejskiej.
Mechanizm jest prosty, pułapka robi zdjęcie, mundurowi namierzają bałaganiarza, który musi zapłacić za zaśmiecanie nawet do 500 zł. W tym tygodniu pstrykała fotki przy wiacie na ul. Kilińskiego.
– Co tydzień będziemy zmieniać miejsce jej ustawienia. Za każdym razem montujemy także tabliczki z informacją, że w danym rejonie stoi fotopułapka – tłumaczy J. Wójtowicz.
Jak się okazuje, to często nie przeraża bałaganiarzy, dużo poważniejszym problemem jest za to wystawiony mandat. Strażnicy miejscy łapią zaśmiecających również za pomocą mobilnych kamer. Jeden zestaw bardzo często pojawia się przy ul. Polnej, w rejonie kontenerów na zielone odpady. – W tym miejscu dosyć często przyłapujemy osoby, które podrzucają śmieci. Wiele z nich już otrzymało mandaty – dodaje szef świdnickich strażników.
Artykuł przeczytano 2358 razy
Last modified: 5 października, 2020