Przy dźwiękach gitary, wspólnego śpiewania partyzanckich piosenek i wspomnień o tych, którzy już odeszli minęła piątkowa wieczornica, zorganizowana przy okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Na pierwsze takie wydarzenie zaprosiło mieszkańców stowarzyszenie Wspólnota Świdnicka.
Wieczornica partyzancka, której przyświecało hasło „Wyklęci” – sztafeta pokoleń, przyciągnęła młodszych i tych nieco starszych.
– Pamięć Żołnierzy Wyklętych świętujemy w Świdniku od 2011 roku, a więc od momentu, kiedy to święto zostało oficjalnie nadane w naszym państwie. Organizatorem wydarzeń związanych z tym dniem była Wspólnota Świdnicka. W pewnym momencie dołączyło do nas stowarzyszenie Narodowy Świdnik i tak od kilkunastu lat wspólnie organizujemy obchody tego święta. Nie ukrywam, że naszym celem zawsze było to, aby poza oficjalnymi uroczystościami, które są niezwykle ważne, był obecny również mniej oficjalny element. Od 2017 roku świętujemy te obchody w różnej postaci. Były wyświetlane filmy, organizowane koncerty, wykłady, różne instalacje na terenie miasta. W tym roku postanowiliśmy poświętować przy ognisku i partyzanckiej piosence, bo pewnie ta piosenka dodawała otucha naszym Wyklętym – wyjaśnił Andrzej Mańka, prezes stowarzyszenia Wspólnota Świdnicka.
Wspólne śpiewanie rozpoczęto od „Mazurka Dąbrowskiego”. Następnie uczestnicy spotkania wykonali m. in. hymn Zaporczyków czy utwór „Wojenko, wojenko”, śpiew przeplatając wierszami deklamowanymi przez świdniczankę Marię Winiarską.
Obejrzeli także niezwykłą wystawę, na której zdjęcia Żołnierzy Wyklętych przeplatały się z sylwetkami innych, zasłużonych dla historii Polaków: Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora”, Zdzisława Brońskiego ps. „Uskok”, bł. ks. Jerzego Popiełuszki, Józefa Franczaka ps. „Laluś”, Rafała Gan-Ganowicza, Anny Walentynowicz, Leona Taraszkiewicza ps. „Jastrząb” oraz Edwarda Taraszkiewicza ps. „Żelazny”.
– Chcielibyśmy uczcić nie tylko pamięć tych, którzy w okresie II wojny światowej i zaraz po niej walczyli najpierw z niemieckim, a potem z sowieckim okupantem. Ale również tych, którzy w okresie PRL potrafili dać świadectwo prawdy i walczyć o Ojczyznę, ponosząc często ofiarę krwi. Nazwaliśmy to spotkanie sztafetą pokoleń właśnie dlatego, żeby pokazać pewną ciągłość wydarzeń, że jedno wyrasta z drugiego. Mam nadzieję, że ta sztafeta nigdy się nie zakończy. Może nie w sensie walki zbrojnej, jakiejś ofiary. Niech to będzie sztafeta pamięci – dodał A. Mańka.
Podczas spotkania przypomniano także o lokalnych bohaterach – Alfredzie Bondosie, Stanisławie Pietruszewskim, Kazimierzu Pierzchale, Zbyszku Białym, żołnierzach Armii Krajowej, wspominając spotkania z nimi, ich życie i dokonania.
Artykuł przeczytano 672 razy
Last modified: 1 marca, 2024