sobota, 21 grudnia 2024r.

Smyczek zamienił na kierownicę

Autor: |

Smykałkę do muzyki odziedziczył po rodzicach. Mama była śpiewaczką operową, tata waltornistą w orkiestrze zawodowej. Mały Kacperek nie miał więc wyjścia i najpierw skończył Państwową Szkołę Muzyczną I st. im. Rodziny Wiłkomirskich w Świdniku, później zaś kontynuował naukę w Szkole Muzycznej I i II st. im. Tadeusza Szeligowskiego w Lublinie. Dorosły Kacper rozpoczął studia na wydziale instrumentalnym Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, ale, jak sam mówi, gra na wiolonczeli nie była jednak tym, z czym chciał związać swoją zawodową przyszłość. Postawił na zupełnie inną drogę kariery.

– Zdobyłem wykształcenie muzyczne, jako wiolonczelista brałem udział w różnych wydarzeniach w Świdniku, na przykład w Zaduszkach Świdnickich i koncertach chóru Salve Regis, towarzyszyłem też Chórowi Świętej Kingi i zespołowi Noira. Jednak bliższa niż smyczek stała się dla mnie kierownica. Mój dziadek, Józef Prokop, przez 40 lat był pracownikiem WSK, w dziale transportu. Woził dyrektora Aleksandra Smolarkiewicza, ale też pracowników – busem przywoził ich do zakładu, potem odwoził do domów, a nawet jeździł autokarami na zagraniczne wycieczki. Mój tata, Waldemar, również bywał osobistym kierowcą, głównie zagranicznych inwestorów, chociaż jego bardziej jednak pociągała muzyka. Chyba przekazali mi w genach zamiłowanie do jazdy, bo też bardzo lubię siedzieć za kółkiem. Postanowiłem pójść w tym kierunku. Wybrałem taksówkę.  A jako że nie chciałem pracować dla żadnej korporacji, założyłem własną działalność i firmę Kostek Taxi. Dlaczego Kostek? Od mojego drugiego imienia Konstanty – wyjaśnia Kacper Prokop.

Droga do otworzenia własnej działalności chyba nie jest usłana różami?

– Cóż, tak naprawdę jest to droga długa i kręta (śmiech). Około pół roku zajęło mi gromadzenie wszystkich potrzebnych zaświadczeń i dokumentów. Konieczne były wizyty w różnych urzędach oraz w sądzie, gdzie należało uzyskać zaświadczenie o niekaralności. Osobna sprawa – badania lekarskie. Musiałem przejść psychotesty, lekarzy okulistę i laryngologa. Naprawdę była tego cała masa, do tego przypadło to wszystko na zimowe miesiące, pogoda nie sprzyjała tułaniu się z jednej instytucji do drugiej, ale nie poddałem się. Kiedy już załatwiłem sprawy papierkowe, należało zająć się przystosowaniem samochodu. Taksówka podlega tradycyjnemu okresowemu przeglądowi technicznemu jak każde auto, mającemu na celu sprawdzenie faktycznego stanu podzespołów pojazdu, ale także dodatkowej kontroli zdolności do transportu osób (auto musi posiadać minimum dwa miejsca przeznaczone dla pasażerów). Taxi, tak samo jak każdy inny samochód osobowy, musi przejść badanie okresowe co rok – bez względu na to ile ma lat. Do tego dochodzi zamontowanie odpowiedniego oznakowania na zewnątrz oraz wyposażenia wewnątrz, czyli taksometru, kasy fiskalnej oraz terminala, ponieważ teraz coraz więcej osób płaci bezgotówkowo.

Na tym kończą się trudności bycia młodym przedsiębiorcą?

– Do tej pory byłem uczniem, studentem, więc do moich obowiązków należała nauka i zdawanie egzaminów, nie musiałem załatwiać żadnych spraw w urzędach. Bycie przedsiębiorcą to zupełnie inna rzeczywistość. Nie mam nad sobą szefa, co niewątpliwie jest wielką zaletą, ale z drugiej strony to też ogromna odpowiedzialność, bo sam muszę się martwić o wszystko. Ogarniam, między innymi, księgowość, ZUS, urząd skarbowy. Musiałem się tego nauczyć. Przyznam, że zacząłem parę lat wcześniej, kiedy tylko zacząłem snuć w głowie plany założenia firmy. Czytałem materiały w Internecie, sprawdzałem przepisy, zapoznawałem się z różnymi aspektami prywatnej działalności. Wiadomo jednak, że wiedzieć to jedno, a praktyka to już zupełnie co innego. Niby prosta sprawa: dojechać do klienta, zabrać go, przewieźć z punktu A do punku B, skasować pieniądze… Ale są jeszcze rozliczenia z urzędami, tony papierków, zmieniające się przepisy, koszty utrzymania firmy, konkurencja… Żeby jednak nie było, że narzekam. Wszystko da się jakoś ogarnąć.

Firma oficjalnie działa od …

– …marca tego roku. Tak naprawdę jestem więc bardzo początkującym przedsiębiorcą, ale mam już swoich stałych klientów i powoli rozwijam skrzydła.

Co oferuje Kostek Taxi?

– Moja oferta to szybki transport, profesjonalna obsługa i konkurencyjne ceny. Dbam o to, aby każda podróż była komfortowa i bezpieczna. Mam całodobowe usługi. Świadczę je na terenie Świdnika i Lublina oraz okolicznych miejscowości, ale oczywiście, jeżeli ktoś zamówi kurs gdzieś dalej, na przykład do Nałęczowa, nie ma z tym problemu. Dla stałych klientów co 10 kurs jest gratis. Dojazd do klienta również jest gratisowy. W mojej taksówce mile widziane są zwierzęta, więc jeśli ktoś musi jechać ze swoim pupilem na przykład do weterynarza, może zamówić i taką usługę.

Pamiętasz pierwszy kurs?

– To była krótka trasa, w Lublinie, z dworca PKP. Pieniądze też niewielkie, bo około 20 zł. Starałem się nie dać po sobie poznać, że jestem początkującym kierowcą (śmiech). Jakoś poszło. Przyznam jednak, że wcześniej nieco ćwiczyłem, z ciocią jako pasażerką, szczególnie obsługę kasy fiskalnej, terminala i taksometru.

Wspomniałeś o konkurencji. Jak to wygląda na świdnickim rynku?

– Są oczywiście taksówki, ale też Bolty i Ubery. Z tych ostatnich, chociaż na pewno oferują tańsze usługi, rzadko korzystają jednak ludzie starsi, którzy nie posługują się internetowymi aplikacjami i mają większe zaufanie do taksówkarza. Staram się nie wchodzić konkurencji w drogę. Każdy ma jakichś swoich klientów. Bycie taksówkarzem nie jest teraz takie łatwe jakby się mogło niektórym wydawać. W dzisiejszych czasach większość ludzi ma samochód, czasami nawet dwa, z taksówki korzystają okazjonalnie. Moimi klientami są najczęściej seniorzy, którzy potrzebują transportu na przykład do lekarza. Trzeba się sporo najeździć, żeby zarobić na wszystkie opłaty i żeby jeszcze coś zostało.

Co w takim razie podoba Ci się w tej pracy?

– No właśnie sama jazda. Zawsze uwielbiałem jeździć, pokonywać długie trasy, czy jako dziecko i pasażer, czy już później, kiedy zrobiłem prawo jazdy i mogłem sam prowadzić. Potrafię spędzić za kółkiem 30 godzin i nie czuję zmęczenia.

Plany na rozwój firmy?

– Na razie zależy mi na tym, aby pozyskać jak najwięcej klientów, mieć konkurencyjne ceny. Za jakiś czas może zainwestuję w inny samochód, może zastanowię się nad aplikacją albo rozwinięciem firmy w spółkę z kimś jeszcze. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Czy przez te pół roku działalności nie pomyślałeś ani razu „Może jednak trzeba było zostać przy tej muzyce”?

– Nie miałem ani jednej myśli, żeby wrócić do muzyki. To były raczej niespełnione marzenia rodziców, a ja byłem ich ofiarą. Poza tym w branży muzycznej też jest duża konkurencja, wcale nie tak łatwo dostać pracę w orkiestrze. Dobrze mi więc z tym, czym zajmuję się teraz.

Agnieszka Wójcik-Skiba

KOSTEK TAXI

tel. 512 949 926

e-mail: kacperprokop4321@o2.pl

Facebook/https://www.facebook.com/profile.php?id=61565038307288

www.swidniktaxikostek.pl

 

Artykuł przeczytano 328 razy

Last modified: 27 września, 2024

Registration

Zapomniałeś hasło?

Zmień język »
Skip to content