Wiele wskazuje na to, że jesienią czekają mieszkańców Świdnika podwyżki za wywóz śmieci. Wszystko przez perturbacje na rynku odpadów i paliw alternatywnych oraz znaczny wzrost opłat naliczanych przez składowiska śmieci.
O problemach z wywozem śmieci piszemy od kilku tygodni. Pod koniec czerwca zakład zagospodarowania odpadów Kom -Eko SA ogłosił, że nie przyjmie niesegregowanych odpadów komunalnych ze Świdnika.
Za dużo odpadów
Zaczęło się od kilkudniowej przerwy, która początkowo została przedłużona do 28 lipca, a następnie do 18 sierpnia.
Dlaczego? Kom-Eko pisze o “ograniczonych mocach przerobowych”. Mówiąc wprost, na wysypisko trafia zbyt dużo śmieci, przede wszystkim zmieszanych (bez segregacji). Zakład nie jest w stanie ich przyjąć. Jednak to nie wszystko. Ostatecznym odbiorcą paliw alternatywnych produkowanych z odpadów komunalnych jest cementownia w Chełmie. Zator powstał, bo i ona wprowadziła ograniczenia.
– Nigdy nie mieliśmy tak poważnej sytuacji – podkreśla Marcin Dmowski, zastępca burmistrza.
Śmieci nie mogą zalegać na ulicach miasta, więc firma Remondis dostarcza je do zakładu zagospodarowania odpadów w Wólce Rokickiej. Niestety, tam też brakuje miejsca. Kierowcy ciężarówek z odpadami
już w połowie lipca stali po kilka godzin w kolejce, żeby wjechać na wysypisko.
Ceny szybują
Na tym nie koniec. Zakład z Wólki Rokickiej przysłał we wtorek do świdnickiego magistratu pismo z informacją o podniesieniu cen za przyjmowane śmieci. Do tej pory za tonę zmieszanych (nieposegregowanych) odpadów, Świdnik płacił 389 zł. Od sierpnia ma wyłożyć 461zł. Podwyżkę wprowadził również zakład Kom-Eko (z 375 zł do 420 zł za tonę).
Obie firmy tłumaczą, że wzrastają koszty m.in. magazynowania i przetwarzania odpadów, a cementownia w Chełmie zwiększyła wymagania dotycząca paliw alternatywnych. Ceny wywozu śmieci rosną niemal w oczach. Od listopada ubiegłego roku Świdnik musi płacić nawet o 50 procent więcej za pozbycie się odpadów.
Będą podwyżki?
Władze miasta stanęły pod ścianą. Muszą znaleźć dodatkowe 850 tys. zł rocznie, żeby dalej wywozić śmieci. Dlatego najbardziej prawdopodobne jest wprowadzenie jesienią podwyżki.
– Zgodnie z przepisami, system wywozu śmieci musi się bilansować. To oznacza, że koszty wywozu odpadów mają być pokryte z opłat od mieszkańców. Nie możemy dokładać pieniędzy z budżetu miasta. Dlatego jeśli zakłady zagospodarowania odpadów podniosły opłaty, musimy zrobić podobnie – tłumaczy M. Dmowski i podkreśla, że Urząd Miasta nie zarabia na śmieciach.
Dramatyczna sytuacja dotyczy nie tylko Świdnika. Podobne problemy z odpadami ma np. Białystok. Tam firma zarządzająca składowiskiem śmieci i spalarnią odmówiła przyjmowania odpadów z dwóch powiatów.
Artykuł przeczytano 1172 razy
Last modified: 2 sierpnia, 2019