niedziela, 20 kwietnia 2025r.

Siatkówkę miał w genach

Autor: |

Wczoraj zmarł Tomasz Wójtowicz, najwybitniejsza postać w 70-letniej historii Avii. Mistrz świata, olimpiady, brązowy medalista mistrzostw Europy i Polski, wraz z drużyną Avii Świdnik, 325-krotny reprezentant kraju, kawaler Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski, prekursor nowoczesnej siatkówki. Dla młodych siatkarzy legenda i autorytet, prywatnie ciepły, koleżeński, skromny człowiek. To głównie dla niego, w latach 70. kibice wspinali się po piorunochronach, do hali Avii, żeby być świadkami pasjonujących meczów z najpotężniejszymi drużynami I ligi.

Pytany o siatkarskie powołanie odpowiadał: – Zamiast grzechotki dawali mi piłkę. Matka była siatkarką, ojciec też. Później trenował Avię Świdnik. To jak miałem skończyć?

Siatkarską karierę rozpoczynał w MKS Lublin, jednak bardzo szybko znalazł się w składzie wtedy jeszcze drugoligowej Avii, która pozwoliła mu spełnić sportowe marzenia. Był to wówczas zespół w pewnym sensie rodzinny. Trenował go ojciec, Kazimierz, w drużynie występował również brat Wojciech. Ale to właśnie Tomasz, jako jedyny z rodu wpisał się w 2002 roku do siatkarskiej Gali Sław. O tzw. „klanie Wójtowiczów” mówił: – Zespół miał z nas pożytek. Rzadko zdarza się także, aby trzy osoby z najbliższej rodziny były w tym samym czasie związane z tą samą drużyną. Poza tym zawsze dostawaliśmy z bratem „więcej w kość”, aby nie było jakichkolwiek podejrzeń o forowaniu swoich synów.

– Drużyna Avii była w latach 70. zespołem złożonym z 14 równo, na wysokim poziomie grających zawodników, którzy ostro walczyli o miejsce w pierwszej szóstce. Od pewnego momentu Tomek stał się jednak jego niekwestionowanym liderem – wspomina Kazimierz Patrzała, kolega z drużyny i serdeczny przyjaciel Tomasza Wojtowicza.

To właśnie on, jako pierwszy zawodnik na naszym globie, zaczął atakować z drugiej linii. Gracz niezwykle wszechstronny, obdarzony bardzo dobrymi warunkami fizycznymi, a – co najważniejsze – niesamowicie odporny psychicznie. Nie kto inny, jak Tomasz Wójtowicz uczył swego czasu grać Włochów w siatkówkę, występując w zespole Parmy. Sam, oceniając swoje niekonwencjonalne umiejętności, mówił: „Dla mnie to była łatwizna”.

Tomasz Wójtowicz miał jeszcze jeden talent. Latami występował w telewizji w roli komentatora wydarzeń siatkarskich, imponując warsztatem dziennikarskim i znajomością reguł nowoczesnej siatkówki.

Pytaliśmy Go również czym były dla Niego żółto-niebieskie barwy? – Symbolem największych sukcesów, no i wspomnieniem młodości, która nie zna pojęcia „kalkulacja” – odpowiadał.

21 września 2021 roku Tomasz Wójtowicz odebrał tytuł Honorowego Obywatela Świdnika, nadany Mu przez Radę Miasta w uznaniu niebywałych zasług w rozwoju świdnickiego sportu i rozsławianiu imienia naszego miasta.  

Jeszcze w sobotę Tomasz Wójtowicz szykował się do uczestnictwa w piątkowej Gali 70-lecia Avii: – Dawaj Kazik dwóch chłopaków do asekuracji, jakiś samochód i będę – obiecywał Kazimierzowi Patrzale. Niestety, śmiertelna choroba, z którą walczył od lat, postanowiła wygrać z nim ostatniego seta życia cztery dni wcześniej.

Artykuł przeczytano 1036 razy

Last modified: 25 października, 2022

Registration

Zapomniałeś hasło?

Zmień język »
Przejdź do treści