czwartek, 23 stycznia 2025r.

Poznajcie ich: Mateusz Ozimek

Autor: |

Przyszedł do Avii prawie dwa lata temu. W tym czasie przeżył prawdziwą huśtawkę nastrojów. W czerwcu skończy dopiero 20 lat, a już ma spory bagaż doświadczeń. Poznajcie skrzydłowego MKS Avia Świdnik – Mateusza Ozimka.

Urodził się 21 czerwca 2000 roku w Lublinie i właśnie w Kozim Grodzie zaczynał swoją przygodę z piłką. Duży wpływ na zainteresowanie młodego Mateusza piłką miała jego rodzina.

– Dziadek zaraził pasją najpierw mojego brata. Oglądając jego mecze i grając z dziadkiem, przejąłem ich zamiłowanie do futbolu. Gdy miałem 5-6 lat, poszedłem na pierwszy trening. Była to grupa naborowa Lublinianki rocznika 97’. Trenowałem w niej przez rok. Później przeniosłem się do Widoku Lublin, gdzie występowali moi rówieśnicy – mówi piłkarz.

Mateusz piął się po szczeblach grup młodzieżowych aż do juniorów. Wówczas przyszedł czas na pierwsze poważne decyzje: – Miałem za sobą bardzo udany sezon w makrolidze w drużynie Widoku Lublin i dobre występy w kadrze województwa lubelskiego. Zainteresował się mną menadżer kilku klubów spoza Lubelszczyzny. Szereg osób, widząc moją dobrą dyspozycję, chciało mi pomóc. Byli wśród nich trener Marcin Popławski i Krzysztof Gralewski. Zaowocowało to dwukrotnym pobytem w akademii piłkarskiej Lecha Poznań,  w tamtym czasie najlepszej w Polsce. Otrzymałem dużo ofert z różnych klubów. Byłem testowany w kilku drużynach. Trudno było podjąć decyzję najlepszą na tym etapie rozwoju, ale po wielu rozmowach podjąłem decyzję, że akademia Pogoni Szczecin będzie odpowiednim kierunkiem. Szybko doszliśmy do porozumienia i w lipcu stałem się zawodnikiem „Portowców”.

W Szczecinie Ozimek miał okazję zderzyć się z innym światem. Był zawodnikiem klubu, którego pierwsza drużyna grała w Ekstraklasie, a również w juniorach występowało wielu utalentowanych zawodników. Jeden z nich zrobił jak dotąd zdecydowanie największą karierę. To Sebastian Walukiewicz. Środkowy obrońca ma na swoim koncie 32 występy w Ekstraklasie, a aktualnie jest zawodnikiem włoskiego Cagliari Calcio, gdzie zdążył już zagrać w kilku meczach Serie A.

– Widać było po nim duży spokój, opanowanie i dojrzałe decyzje na boisku. Uważam, że to zaprowadziło go do występów w Serie A – tłumaczy piłkarz.

W lipcu 2018 roku Ozimek trafił do Świdnika, by podpisać kontrakt z żółto-niebieskimi, gdzie gra do dziś: – PZPN zdecydował o reorganizacji rozgrywek młodzieżowych, dlatego zdecydowana większość z nas, z rocznika 2000, dostała możliwość pozostania w klubie i rywalizowania o skład w drużynie rezerw, w 3 lidze lub odejścia z klubu. Zdecydowałem się odejść. Pozostając w rezerwach Pogoni, nadal trenowałbym z zawodnikami w podobnym wieku. Do tego często trzeba było ustąpić miejsca zawodnikom, którzy nie grali danego dnia w pierwszym zespole. Stąd decyzja o  powrocie na Lubelszczyznę i transfer do Avii.

W dotychczasowej przygodzie z piłką nie opuszczał go pech. Dwa razy nabawił się poważnej kontuzji więzadeł kolana. To go jednak nie złamało i z dnia na dzień staje się coraz bardziej pewnym punktem zespołu Łukasza Mierzejewskiego.

– Aktualnie z moim zdrowiem jest wszystko w porządku. Oba kolana dobrze znoszą duże obciążenia, nie występuje żaden ból, więc jestem zadowolony. Dużo większą uwagę przykładam do regeneracji i prewencji, aby zminimalizować ryzyko urazu. Do tego dochodzi oczywiście dobre odżywianie i odpowiedni trening siłowy. Faktycznie miałem pecha, ale staram się patrzeć na to pozytywnie i wyciągać wnioski – opowiada M. Ozimek.

Kluczowym momentem w rundzie jesiennej obecnego sezonu była jego bramka z Podhalem Nowy Targ, która zdecydowała o zwycięstwie Avii w ostatnich sekundach meczu. Od tego czasu Ozimek jest coraz częściej brany pod uwagę przy ustalaniu wyjściowej jedenastki. Niespełna 20-letniego skrzydłowego chwali trener Łukasz Mierzejewski: – To zawodnik z dużym potencjałem, by grać wyżej niż w trzeciej lidze. Jest ambitny, skromny i ciężko pracuje na treningach. To typ chłopaka, który po zajęciach zostaje jeszcze na boisku, by doskonalić swoje umiejętności. Ma już nieprzeciętne umiejętności piłkarskie. Mimo młodego wieku sporo już przeżył. Kontuzje go nie złamały, a wręcz wzmocniły. To zawodnik, który ma bardzo cenną cechę. Czasem same umiejętności piłkarskie nie wystarczają. Trzeba mieć zdrowie do biegania i on je ma.

Sam M. Ozimek pozostaje skromny w ocenie swojego piłkarskiego charakteru: – Obrałem drogę ciężkiej pracy, bo uważam, że w ostatecznym rozrachunku przyniesie mi ona największe korzyści. Jestem człowiekiem, który chce mieć dobre relacje z kolegami z drużyny i być szanowanym. Stąd pewnie taka opinia o mnie. Cieszę się, widząc efekty swojej pracy w postaci większej liczbie występów czy panującej o mnie opinii w środowisku.

A jak młody skrzydłowy ocenia wpływ na drużynę aktualnego trenera żółto-niebieskich?

– Już po pierwszych tygodniach miałem pozytywne zdanie o pracy trenera Mierzejewskiego – mówi Mateusz. – Zmienił styl naszej gry, a jeśli chodzi o mnie, to pokazał wiele aspektów czysto piłkarskich, które pozwoliły mi podnieść moje umiejętności. Nie bez znaczenia jest jego duże doświadczenie z boisk Ekstraklasy oraz 1. ligi. Dał nam dużą swobodę w grze, a także prawo do własnych sugestii i przemyśleń. Uważam, że to bardzo ułatwia relację na linii trener-zawodnik.

Wielu zawodników na tym poziomie rozgrywkowym patrzy głównie na pieniądze, niekoniecznie na rozwój czysto sportowy. Dotyczy to także chłopaków w wieku Mateusza Ozimka: – To kwestia indywidualna i nie chciałbym generalizować. Są przecież przypadki, że chłopak w wieku 19 czy 22 lat nie ma perspektyw, pochodzi z biednej rodziny lub zdarzyła się inna sytuacja, która powoduje, że nie ma on zbyt wielu środków do życia. W takiej sytuacji nie dziwię się, jeśli zawodnik walczy o każdą złotówkę i zwraca szczególną uwagę na sumy w kontrakcie. Co prawda takich przypadków nie ma zbyt wiele, ale się zdarzają. Pieniądze są ważną częścią naszego życia, również piłkarskiego. Dają różne możliwości, stąd pewnie często zawodnicy wybierają ofertę lepszą finansowo, choć niekoniecznie piłkarsko. Osobiście stawiam na pierwszym miejscu rozwój oraz możliwość grania na wysokim poziomie. Na tym się skupiam. Jestem młody, więc finanse nie są dla mnie jeszcze najważniejsze. Wiem, że jeśli będę udowadniał swoją wartość na boisku, prędzej czy później ktoś odpłaci mi to wysokim wynagrodzeniem.

Gdy Ozimek dołączył do Avii była ona po pierwszym roku wielkiej przemiany w Miejski Klub Sportowy. Co w tym czasie się zmieniło?

– Być może moje zdanie nie będzie obiektywne. Trudno mi się też ustosunkować, bo jestem w klubie na co dzień, więc te zmiany ciężej mi dostrzec niż ludziom, którzy patrzą z boku. Wydaje  mi się jednak, że klub zyskał na wizerunku. Rozmawiając z ludźmi ze środowiska piłkarskiego widać, że nie jesteśmy już anonimowi. Czują też do nas większy respekt. To pewnie ze względu na silną kadrę i formę na boisku. W sferze organizacji pracy też poszliśmy do przodu. Mamy treningi siłowe z trenerem od przygotowania motorycznego i dostęp do masażysty. Gdy przychodziłem do klubu nie było takich rzeczy. Widać coraz większy profesjonalizm i zaangażowanie w dobre funkcjonowanie klubu – podkreśla młody piłkarz..

Mateusz Ozimek po powrocie do pełni zdrowia prezentuje coraz lepszą formę. Po niezłej rundzie jesiennej dobrze przepracował zimę, był wyróżniającym się zawodnikiem podczas sparingów. Miejmy nadzieję, że etap kontuzji ma już za sobą i teraz będzie się mógł w pełni skupić na doskonaleniu swoich umiejętności. Kiedy znów będzie mógł pokazać co potrafi w ligowym starciu? Dowiemy się niebawem.

Artykuł przeczytano 4155 razy

Last modified: 7 maja, 2020

Registration

Zapomniałeś hasło?

Zmień język »
Skip to content