Monitoring na placu przy ul. 3 Maja działa od tygodnia. Niemal codziennie w tym miejscu interweniują strażnicy miejscy. Najczęściej łapią na gorącym uczynku osoby zakłócające spokój i spożywające napoje wyskokowe.
W minionym roku na dawnym asfaltowym boisku przy ul. 3 Maja powstał nowy obiekt dla świdniczan dbających o formę. Mowa o placu do workoutu i kalisteniki. Pomysł jego budowy został zgłoszony do Budżetu Obywatelskiego i to sami mieszkańcy zdecydowali o jego powstaniu.
Nowe miejsce znalazło wielu amatorów tego typu ćwiczeń. Okazało się jednak, że nie tylko oni upodobali sobie niewielki plac. Kilka tygodni temu, w nocy, doszło na nim do pożaru.
– Paliła się gumowa podłoga i sznur umocowany na jednym z urządzeń. Ogień został szybko ugaszony – relacjonował st. kpt. Paweł Dańko, rzecznik prasowy świdnickiej straży pożarnej. – Najprawdopodobniej mamy do czynienia z podpaleniem.
Sprawą zajęła się również policja. Oburzenia nie kryli też mieszkańcy. Domagali się likwidacji placu albo zamontowania na nim monitoringu.
– Od czasu powstania służy do zakłócania ciszy nocnej, dyskotek z głośną muzyką i przekleństwami. Niemal codziennie zbiera się na nim pijane towarzystwo – denerwowali się świdniczanie.
Przedstawiciele ratusza obiecywali, że problem rozwiążą. Miał w tym pomóc montaż miejskiego monitoringu. Kamera „obserwuje” plac od tygodnia. Jak się okazuje, wiele już wypatrzyła.
– Od chwili jej uruchomienia mamy sporo interwencji. Strażnicy karzą mandatami za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym lub zakłócanie spokoju – mówi Janusz Wójtowicz, komendant Straży Miejskiej.
Miejscy mundurowi nie patrolują ulic przez całą dobę. Nie oznacza to jednak, że nie czuwają przy monitoringu. – Dyżurni obserwują obraz z kamer przez 24 godziny na dobę. W nocy o wszelkich wykroczeniach natychmiast informują patrole policji – dodaje J. Wójtowicz.
Artykuł przeczytano 1748 razy
Last modified: 11 października, 2019