Miłośnicy awiacji doskonale znają to nazwisko, spotterzy wręcz „polują” na jego unikalne statki powietrzne. Podczas tegorocznego Świdnik Air Festival wystąpi Jacek Mainka ze swoim Latającym Muzeum. Na niebie będzie można zobaczyć trzy niezwykłe samoloty: Taylorcraft „Auster IV”, Tiger Moth II T-7230 i DHC-1 Chipmunk.
Nazwisko Jacka Mainki brzmi niemal magicznie dla wszystkich miłośników lotnictwa, a już zwłaszcza, tego z czasów II wojny światowej. To właśnie w jego zbiorach znajduje się kilka unikalnych statków powietrznych z tego okresu.
– I nie mówimy tu o replikach, ale autentycznych, odrestaurowanych egzemplarzach – zaznacza Jacek Mainka. Trzy lata temu powołał do życia Fundację Latające Muzeum Polskich Sił Powietrznych 1940–47. Jej celem jest „udostępnianie samolotów zabytkowych, związanych z historią Polskich Sił Powietrznych PSP na Zachodzie podczas Drugiej Wojny Światowej, szerokiej publiczności” – można przeczytać na stronie internetowej fundacji. Już w czerwcu Jacek Mainka zawita na Świdnik Air Festival. Przywiezie ze sobą trzy niezwykłe statki powietrzne.
Światowy unikat
Podczas pokazów dynamicznych będzie można zobaczyć, po pierwsze, samolot Taylorcraft „Auster IV”. Został zaprojektowany w Wielkiej Brytanii na początku II wojny światowej. Jego głównym zadaniem było wyszukiwanie celów dla artylerii i korygowanie ognia, ale również loty dyspozycyjne czy zapoznawcze. Od lat 50. zadania tego typu, czyli wsparcie pola walki, przejęły śmigłowce. Na Austerach latali również Polacy. Były pomocniczymi samolotami w dywizjonach myśliwskich, ale stanowiły również podstawowe wyposażenie polskiego 663 Dywizjonu Samolotów Artylerii we Włoszech. Egzemplarz o numerze seryjnym 799 służył w 659 Dywizjonie wspierając działania 1 Armii Kanadyjskiej w Normandii, czyli również polskiej 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka. W ręce Jacka Mainki trafił w 2010 roku. Rok później był już ponownie oblatany i przebazowany do Polski. Od tej pory bierze udział w pokazach, przelotach i filmach.
Szkoleniowy gigant
Drugi z samolotów, który przyleci do Świdnika to Tiger Moth II T-7230. W czasie II wojny światowej statki powietrzne tego typu były podstawowymi maszynami szkoleniowymi dla pilotów RAF. Samoloty były przydzielane do większości polskich dywizjonów m.in. 300, 303, 304, 309, 315, 317, jako łącznikowe i szkolne. Egzemplarz T-7230 stał się własnością Jacka Mainki w 2007 roku. Jest autentycznym samolotem, który pamięta czasy II
wojny światowej i dalej jest zdatny do lotu. Został zbudowany w 1939 r. i przekazany Królewskim Siłom Powietrznym (RAF) jeszcze w czasie bitwy o Anglię. Przez całą wojnę szkolili się na nim piloci, bazując przez większość czasu na lotnisku Luton. T-7230 nosi polsko-brytyjskie malowanie z końca wojny.
Kanadyjczyk z polską historią
Podczas Świdnik Air Festival publiczność zobaczy również samolot DHC-1 Chipmunk. Maszyna została zaprojektowana w Kanadzie przez inż. Wsiewołoda Jakimiuka, przed wojną konstruktora PZL, m.in. twórcę samolotów PZL P.24 i P.50 Jastrząb. Był to samolot szkolny, który zastąpił Tiger Moth. Samoloty służyły do szkolenia w RAF do lat 70., choć do zadań pomocniczych używano ich jeszcze w drugiej połowie lat 90. Samolot SP-YAC nr ser. 50/1360 został zakupiony przez Jacka Mainkę i odbudowany w latach 2010–2014 przez Cooper Engineering w Wickenby. W 2014 roku na stałe trafił do Polski.
Na samolotach spod znaku Latające Muzeum Polskich Sił Powietrznych przylecą czterej znakomici piloci rejsowi i instruktorzy. W zespole, oprócz Jacka Mainki, znajdą się również Ireneusz Puchała, Robert Pietracha i Krzysztof Łączkowski.
Artykuł przeczytano 2110 razy
Last modified: 12 kwietnia, 2019