Siatkarze Avii wygrali tylko jeden z trzech meczów w turnieju półfinałowym rozgrywanym w Świdniku. Tym samym odpadli z dalszej rywalizacji o I ligę. – Nie możemy uznać, że nic się nie stało – mówią przedstawiciele władz miasta.
Klub wykonał mnóstwo pracy, by turniej zorganizować w Świdniku. Było wszystko czego może oczekiwać zawodnik: własna hala, dobra organizacja i wspaniały doping kibiców. To nie wystarczyło, by awansować do kolejnego etapu turnieju. Finałem złej passy świdnickich siatkarzy była porażka z najsłabszą drużyną zawodów.
W weekend doszło do powtórki sprzed roku. Wówczas Avia równie dobrze spisywała się w rundzie zasadniczej, a w turnieju półfinałowym wygrała tylko jeden mecz. Choć tym razem dodatkowo żółto – niebiescy nie byli w stanie wykorzystać atutu grania u siebie.
Dobre złego początki
Mimo ostatecznej porażki, turniej w Świdniku zaczął się bardzo obiecująco. Avia wygrała pierwszy mecz bez straty seta. W sobotę naprzeciw żółto – niebieskich stanęła drużyna doskonale im znana – Politechnika Lublin. Niesieni dopingiem kibiców, podopieczni Sławomira Czarneckiego, zyskali kilkupunktową przewagę, aż nagle coś się popsuło. – Wygrywaliśmy bodajże 14:8. Prowadziliśmy grę, aż nagle nasza przewaga zaczęła topnieć – mówił po meczu Bartłomiej Misztal, rozgrywający Avii.
Siatkarzom ze Świdnika udało się wygrać kolejnego seta, ale na nic się to zdało, gdyż w kolejnych partiach widać było narastającą dominację drużyny z Lublina. Mimo tej porażki, nikt nie zwątpił nawet na chwilę w awans do finału. Po meczu Politechniki z ZAKSĄ, było jasne, że wystarczy wygrać z MKS Andrychów, nieważnie w jakim stosunku setów. Dwie pierwsze partie świdniczanie wygrali dość wysoko – do 19 i 17. To, co się stało w trzecim secie zaskoczyło wszystkich, łącznie z drużyną z Andrychowa. Trener gości zdjął z boiska zawodników niemających już ochoty do gry. Weszli rezerwowi. Wówczas wszystko się zmieniło. Drużyna, która chwilę wcześniej pewnie prowadziła, nagle całkowicie zmieniła oblicze. Przegrana trzecia partia do 14 podłamała siatkarzy Avii.
– To są rzeczy niewytłumaczalne od strony merytorycznej i sportowej. Wszystko siedziało w głowach. Nie udźwignęliśmy tego mentalnie. Myśleliśmy, że jest już po meczu, a tak nie było. W trzecim secie Andrychów nie zdobywał seryjnie punktów z powodu własnej dobrej gry, tylko z naszych błędów – tłumaczył po meczu S. Czarnecki.
W tie-breaku, siatkarze dostarczyli kibicom wyjątkowej dawki adrenaliny. Początek piątego seta, to wciąż przewaga Andrychowa. W połowie partii zaimponował Jakub Guz, którego kilka sprytnych zagrań pozwoliło wyjść Avii na jednopunktowe prowadzenie. Hala zatrzęsła się w posadach, dopingowali absolutnie wszyscy.
Analizy i decyzje
Co mogło pójść nie tak? Niewytłumaczalne błędy spowodowały zwycięstwo Andrychowa w tym secie i w całym meczu.
– Na pewno, po pierwszym, zwycięskim pojedynku z ZAKSĄ nie tak wyobrażaliśmy sobie końcową klasyfikację turnieju. Nawet w ostatnim meczu z MKS Andrychów wszystko było w naszych rękach. Potrzebowaliśmy wygranej i byliśmy na najlepszej drodze ku temu. To, co stało się w trzecim, czwartym i piątym secie trudno zrozumieć. W mojej opinii zawodnicy nie udźwignęli ciężaru odpowiedzialności – mówił Radosław Szczerba, prezes Avii.
Przed szefem MKS trudny czas. Będzie trzeba podsumować dwa lata pracy trenera Czarneckiego i przeanalizować, co należy zmienić, by w przyszłym sezonie skutecznie walczyć o upragniony awans.
– Szkoda, że zawodnicy nie spełnili oczekiwań i zawiedli. Mieliśmy możliwość awansu do I ligi, jednak tak się nie stało. Wyniki półfinałów, a szczególnie niedzielna porażka w fatalnym stylu, to podstawa do przemyśleń dla prezesa spółki. Nie możemy uznać, że nic się nie stało – mówiła Ewa Jankowska, sekretarz miasta.
Rozczarowania wynikami półfinałów nie krył również Artur Wasil, prezes LW Bogdanka, który zachęcony poziomem gry, podjął decyzję o sponsoringu siatkarskiej Avii.
– Najgorsze, co można teraz zrobić, to ulec emocjom i pospieszyć się z jakimikolwiek decyzjami – uspokajał szef MKS. Wiele powinno się wyjaśnić w najbliższych tygodniach. Po analizach przyjdzie czas na konkretne decyzje i ruchy transferowe. Jedno jest pewne, zarząd spółki, który po podpisaniu umowy sponsorskiej z Lubelskim Węglem ,,Bogdanka”, dysponuje zwiększonym budżetem transferowym, będzie robił wszystko, żeby świdnicka siatkówka wróciła do I ligii.
Dwóch siatkarzy ukaranych
Jak się dowiedzieliśmy, klub ukarał dwóch siatkarzy po niedzielnym meczu – Marcina Kurka i Jakuba Guza. Obaj doświadczeni zawodnicy dostali karę finansową za niewłaściwe zachowanie.
– Nie wdajemy się w szczegóły. Zawodnicy zostali ukarani, zrozumieli, że ich zachowanie było niewłaściwe i z pokorą przyjęli moją decyzję oraz obiecali, że taka sytuacja się nie powtórzy – potwierdził Radosław Szczerba.
Najprawdopodobniej chodzi o niefortunne zdjęcie, ze świętowania w jednym z klubów, które pojawiło się na portalu społecznościowym kilka godzin po tym, jak siatkarze odpadli z turnieju półfinałowego
Wyniki turnieju:
MKS Avia Świdnik – ZAKSA Strzelce Opolskie 3:0 (25:22, 30:28, 25:12) LUK Politechnika Lublin – MKS Andrychów 3:1 (25:19, 20:25, 25:13, 25:23) ZAKSA Strzelce Opolskie – MKS Andrychów 3:1 (25:17, 25:18, 21:25, 25:23) MKS Avia Świdnik – LUK Politechnika Lublin 1:3 (21:25, 25:23, 19:25, 16:25) LUK Politechnika Lublin – ZAKSA Strzelce Opolskie 1:3 (18:25, 26:24, 20:25, 18:25) MKS Avia Świdnik – MKS Andrychów 2:3 (25:19, 25:17, 14:25, 23:25, 12:15)
Końcowa klasyfikacja turnieju: 1. LUK Politechnika Lublin 2. ZAKSA Strzelce Opolskie 3. MKS Avia Świdnik 4. MKS Andrychów
mo
Artykuł przeczytano 2364 razy
Last modified: 12 kwietnia, 2019