Na przełomie maja i czerwca, w ramach projektu Erasmus+ “Water Equals Hundreds of Opportunities”, Szkoła Podstawowa nr 5 gościła młodzież z Włoch oraz Hiszpanii. Była to doskonała okazja do wymiany doświadczeń, wspólnej nauki i zabawy, a także poznania najciekawszych zakątków Lubelszczyzny.
Goście, ze swoimi nauczycielami i gospodarzami, brali udział w zajęciach plastycznych i sportowych, warsztatach chemicznych, fizycznych, geograficznych oraz biologicznych na temat wody. Znaleźli również czas na spływ kajakowy po Bystrzycy, zwiedzanie Lublina, Kazimierza i Zamościa.
Jak zagraniczni goście oceniają pobyt w Świdniku?
Alice Grosselle z Włoch mieszkała u Alicji Kołodziejczyk i Natalii Piątkiewicz: – Bardzo podobała mi się wycieczka do Kazimierza. To miejsce jest piękne. Smakowały mi pierogi. Czułam się wyjątkowo, bo miałam okazję poznać dwie polskie rodziny i spędzać z nimi czas. Świdnik jest czystym i spokojnym miastem, z ładnymi domami i dużą ilością zieleni.
Włoszka Mim Alam gościła u Maresz Miciuły. Podczas tygodnia wymiany młodzieży wzięły udział w Nocy Kultury, grały w kręgle, spotykały się ze znajomymi i zwiedzały lubelskie zabytki. Mim najbardziej jednak spodobał się spływ kajakowy. Było to dla niej niesamowite przeżycie, które długo pozostanie w pamięci.
Kuba Żołdak opiekował się Frankiem Grudą z Włoch: – Najbardziej podobał mu się 2-godzinny spływ po Bystrzycy, gdyż nigdy wcześniej nie siedział w kajaku. Mógł podziwiać piękną przyrodę. Frank był z siebie bardzo dumny, ponieważ kilkakrotnie pomagał nauczycielkom, gdy utknęły na mieliźnie.
Hiszpanka Karol Saigua Arrega mieszkała u Zuzanny Nóżki. – Bardzo polubiłam rodzinę goszczącą. Mimo że wymiana trwała zaledwie 6 dni, zdążyłam się zaprzyjaźnić z Zuzią, jej rodzicami i bratem. Polacy i Włosi, których poznałam podczas wymiany, są świetni. Zdziwiło mnie tylko, że Polacy zdejmują buty przed wejściem do domu i polewają pizzę sosem.
Rebecca Menorello z Włoch mieszkała u Amelii Kuchty. Tak opowiada o swoim pobycie w Polsce: – Najbardziej zapadło mi w pamięć zwiedzanie muzeum na Majdanku. Nie zdawałam sobie sprawy, jak wiele ludzie wycierpieli podczas wojny. Natomiast moim największym zmartwieniem było jedzenie, ponieważ nie miałam pojęcia o polskiej kuchni. Najlepsze okazały się śniadania, które przygotowywała Amelia. We Włoszech właściwie nie je się porannego posiłku, więc było to dla mnie czymś niezwykłym. Polacy są niesamowicie mili i gościnni. Bardzo przyjemnie jest przebywać w ich towarzystwie.
Projekt Erasmus+“Water Equals Hundreds of Opportunities” kończy się już w tym roku, nie oznacza to jednak, że świdnicka placówka spocznie na laurach.
– Czekamy na rozstrzygnięcie kilku konkursów. Mamy nadzieję, że otrzymamy dofinansowania na realizację kolejnych projektów – mówi Marcin Paśnikowski z „Piątki”.
ow, fot. SP nr 5
Artykuł przeczytano 1779 razy
Last modified: 11 czerwca, 2019