Odnowione elementy skateparku niedługo cieszyły nowością. Po kilku tygodniach pomazali je pseudografficiarze. Strażnicy Miejscy nie odpuścili i odnaleźli wandali. Teraz przyjdzie im odpowiedzieć za niszczenie mienia.
Przez lata straszył obdrapanymi i pomazanymi rampami. W minionym roku władze miasta zastanawiały się nawet, czy przy okazji budowy pumptrucku nie zlikwidować starego skateparku. Zaczęły szukać samorządu, który przyjąłby metalowe elementy. Zaprotestowali jednak miłośnicy tego miejsca.
Przedstawiciele ratusza postanowili przystać na ich prośby i zachować skatepark. Co więcej, w maju wszystkie przeszkody zostały odmalowane i odświeżone.
– To był szybki remont, którego podjął się P.K. Pegimek. Rampy zostały oczyszczone i odmalowane. Teraz skatepark prezentuje się o wiele lepiej – mówił Marcin Dmowski, zastępca burmistrza.
Niestety po kilku tygodniach odnowione elementy padły ofiarą pseudografficiarzy. Przeszkody zostały pomalowane farbą. Przedstawiciele ratusza nie ukrywali, że zależy im na znalezieniu sprawców. – To nawet nie kwestia kosztów remontu, bo te nie były aż tak duże, ale nie możemy pozwolić na dewastowanie mienia publicznego – tłumaczył zastępca burmistrza.
Na szczęście terenu skateparku strzegą kamery monitoringu. – Nasz pracownik przejrzał taśmy z pierwszego tygodnia września, bo podejrzewaliśmy, że wówczas doszło do pomazania tych elementów. Odnalazł na nagraniach dwie osoby, które dopuściły się tego czynu – tłumaczy Janusz Wójtowicz, komendant Straży Miejskiej.
Szybko rozwiązał się również problem z identyfikacją młodych wandali. – Kilka dni później ten sam pracownik wypatrzył na monitoringu młodych ludzi. Siedzieli na ławce i palili papierosy w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz. Wysłaliśmy tam patrol, który spisał ich dane – mówi komendant SM.
Okazało się, że to dwójka młodych mieszkańców Świdnika. Na miejscu otrzymali mandaty za palenie w miejscu publicznym. Na tym jednak nie koniec. Teraz przyjdzie czas na odpokutowanie za malunki na odnowionych elementach skateparku.
– Czekamy na dokumentację od strażników miejskich i wówczas sprawa zostanie przekazana dalej – mówi M. Dmowski. – Dla nas najistotniejszym jest, żeby ta sytuacja stała się przestrogą dla innych, którzy nie szanują wspólnego mienia.
Strażnicy miejscy i przedstawiciele ratusza przypominają, że na terenie Świdnika działa już około stu kamer podłączonych do miejskiego monitoringu. Obejmują swym zasięgiem niemal wszystkie miejsca publiczne i nie tylko. Dodatkowo strażnicy dysponują również mobilnymi kamerami, które mogą rozmieszczać w miejscach szczególnie zagrożonych oraz urządzeniami rozpoznającymi numery tablic rejestracyjnych.
Artykuł przeczytano 2522 razy
Last modified: 18 września, 2020