Siarczysty mróz nie zniechęcił do działania obrońców drzew z lasu Rejkowizna. W sobotę, 6 lutego zorganizowali akcję inwentaryzacji cennych okazów, by uchronić je przed wycinką. Gospodarz Rejkowizny, nadleśniczy Adam Kot, obiecał uwzględnić sugestie ekologów.
W akcji zachowania drzew wzięła udział siedmioosobowa ekipa miłośników przyrody. Skrzyknęli się w grupie „Ratuj nasz las”, założonej na Facebooku przez Katarzynę Jaworską, koordynatorkę działań.
– Grupa skupia różne osoby – mówi K. Jaworska. – Mamy uczniów dopiero zaczynający przygodę z ekologią, jak i prawdziwych znawców leśnego ekosystemu. Nasze działania opierają się wyłącznie na literze prawa, to znaczy zarządzeniach do Ustawy o Ochronie Przyrody z 2017 roku oraz lokalnych zarządzeniach związanych z przygotowaniem Planu Urządzenia Lasu Rejkowizna. Dzisiejsze działanie pozwoli nam dodać własną opinię do tego dokumentu.
Znakowanie drzew zostało starannie przygotowane. Aktywiści zostali wyposażeni w lokalizatory nawigacji satelitarnej, umożliwiające bardzo dokładne określenie współrzędnych dla drzew. Po naniesieniu lokalizacji każdy okaz został dokładnie skatalogowany. Część roślin zaliczonych do pomników przyrody oznaczono żółtymi taśmami i kodami QR.
– Dziś szukamy drzew biocenotycznych – martwych i dziuplastych. Zgodnie z literą prawa, w każdym drzewostanie takie okazy powinny być pozostawione do naturalnego rozpadu. Stanowią bowiem schronienie dla różnych organizmów. Poprawiają również bazę żerową dla leśnej fauny i urozmaicają krajobraz – dodaje K. Jaworska.
Jak się przekonaliśmy, znalezienie takich wcale nie jest prostym zadaniem. Przypomina trochę szukanie igły w stogu siana. Dziupla może mieć niewielką średnicę, a to już wystarczy, by uchronić drzewo przed wycięciem. Podczas kilkugodzinnego spaceru udało się oznakować blisko 70 okazów, głównie brzóz, czereśni i dębów.
Aktywiści podkreślają, że Rejkowizna to pozostałość lasu grądowego, który w skali Unii Europejskiej już prawie całkowicie wyginął. Uważają, że bardzo niepożądanym gatunkiem w tym towarzystwie jest bardzo ekspansywna sosna. – Dlatego chcemy zasugerować Nadleśnictwu odbudowę i utrzymanie pierwotnego składu gatunkowego na tym terenie w formie „użytku ekologicznego” – mówią członkowie grupy.
– Jeśli natrafimy na oznaczenia, które pozostawili aktywiści, nie podejmiemy żadnych działań – zapewnia Adam Kot, nadleśniczy Rejkowizny. – Dla nas też jest istotne, żeby ten las trwał długie lata w takiej samej kondycji czy nawet lepszej. Chciałbym jednak przypomnieć, że cięcia to nic innego, jak podstawowy zabieg wykonywany w lesie. Mają charakter gospodarczy i pielęgnacyjny. Przede wszystkim są zgodne z prawem. Z kolei oczekiwanie społeczne jest takie, żeby najlepiej nic nie robić. W ustawach pisze się wprost o trwałości lasu i ochrony przyrody. Nie ma jednak słowa o tym, ze nie wolno wycinać. Oczywiście, nie powinno to dotyczyć pomników przyrody, które u nas też można znaleźć. Natomiast zaniechanie wycinki na pewno nie jest dobre dla dużych kompleksów leśnych.
Swoje uwagi do planu Urządzenia Lasu Rejkowizna przesłały również władze miasta. Ratusz podziela opinię, że obszar ten, niezwykle pozytywnie wpływa na ekosystem. – Dlatego bardzo ważne jest dla nas zachowanie jego największych wartości, do jakich bez wątpienia należy stary drzewostan. W związku z powyższym prosimy, aby podczas prowadzenia gospodarki leśnej i planowania cięć rębnych zachować najcenniejsze, najstarsze oraz najciekawsze drzewa – czytamy w piśmie skierowanym do Nadleśnictwa.
– Poprosiliśmy o rozważenie możliwości wzbogacania infrastruktury służącej edukacji. Proponujemy również budowę ścieżki rowerowej, która mogłaby zostać usytuowana wzdłuż istniejącej ścieżki edukacyjnej – dodał wiceburmistrz Marcin Dmowski.
Aktywiści proszą mieszkańców Świdnika o składanie podpisów pod ich petycją w sprawie projektu Planu Urządzenia Lasu Rejkowizna. Wsparcia można udzielać w serwisie internetowym AVAAZ.org.
słs
Artykuł przeczytano 2336 razy
Last modified: 18 lutego, 2021