wtorek, 29 kwietnia 2025r.

Koniec psiej gehenny

Autor: |

Członkowie Świdnickiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt odebrali inter­wencyjnie, z jednego z gospodarstw w Milejowie, dwa psy. Rodzina niepełno­sprawnych i chorych umy­słowo ludzi trzymała sukę na łańcuchu przybitym do drewnianego domu. Siedzia­ła wraz ze swoim szczenia­kiem w niewielkiej budzie. Jej zachowanie wskazuje, że była regularnie bita.

Okazało się, że pozostałe szczeniaki z miotu nie żyją. Gospodarze zarze­kali się, że zostały „zaduszone” przez sukę. Inspektorzy Stowarzyszenia nie dali wiary tym wyjaśnieniom. Pewnie nigdy nie dowiedzieliby się o problemie, gdyby nie odebrali te­lefonicznego zgłoszenia.

– Nasz rozmówca poinformował, że w gospodarstwie jest duży pies, bity przez niepełnosprawną umy­słowo właścicielkę – relacjonuje Maria Gulanowska ze Stowarzy­szenia. – Początkowo chcieliśmy go odebrać. Na miejscu okazało się, że jest jeszcze suczka z młodym. Była bardzo wychudzona i przestraszo­na. Gdy wyciągaliśmy do niej rękę, kuliła się i przywierała do ziemi. To typowe oznaki okrutnego traktowa­nia. Dlatego w pierwszej kolejności zabraliśmy sukę ze szczeniakiem, gdyż te czworonogi wymagały na­tychmiastowej pomocy.

Rodzina z Milejowa żąda, żeby gmi­na zajęła się jeszcze innym psem, który pozostał w gospodarstwie. Urzędnicy zgodni są co do jedne­go, ci ludzie nie powinni posiadać zwierząt. Czworonóg trafi wkrótce najprawdopodobniej, dzięki świd­nickiemu Stowarzyszeniu, do domu tymczasowego. Poszczęściło się natomiast szczeniakowi, któremu dano imię Krecik. Już znalazł kocha­jących właścicieli.

Jego matka, niespełna roczna, średniej wielkości suczka Pusia na­dal czeka na właściciela. Pomimo tego, co przeszła, ufa człowiekowi. Uwielbia być głaskana i przytulana, chociaż przy zbyt wysoko podnie­sionej ręce kładzie się na ziemi. Jest już radosna. Biega, skacze, bawi się z innymi psami. Może mieszkać w domu, w przydomowym ogródku, ale musi mieć stały kontakt z czło­wiekiem. Suczka nauczyła się cho­dzić na smyczy. Potrzebuje dużo mi­łości i spokoju, ale też sporo ruchu. Informacje pod nr telefonu 691 522 924.

Nie kupuj, adoptuj

W schronisku w Krzesimowie przebywa jeszcze około 30 czworonogów. Z utęsknieniem wypatrują kochających właścicieli. Natomiast w domu tymczasowym w Świdniku przebywa Gaja, która również czeka na adopcję.

– To bardzo ładna, harmonijnie zbu­dowana 7-miesieczna sunia, ważąca 22 kg – mówi Maria Gulanowska ze Świdnickiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt. – Musiała mieć wśród przodków rasę husky, bo ma jedno oko niebieskie. Jest psiakiem bardzo aktywnym, wesołym i to­warzyskim. Potrzebuje dużo ruchu. Chodzi na smyczy, zna podstawowe komendy. Jest bardzo przyjazna za­równo wobec ludzi, małych dzieci, jak i innych psiaków. Mieszkała w bloku. Trafiła do nas od rodziny z dzieckiem. Właściciele oddali ją ze względów rodzinnych. Gaja to typ wybitnie sportowy. Chętnie biega­łaby przy rowerze, oczywiście na smyczy, sprawdziłaby sie też w in­nych psich sportach. Świetnie pły­wa i uwielbia wodę. Powinna trafić do osób, które prowadzą aktywny tryb życia, najlepiej do domu z dużą działką. Mieszka teraz w towarzy­stwie suczki-rezydentki i 11 kotów. Śpi w łóżku. Potrafi zostać w domu sama. Nie wyje i nie szczeka.

Psy można obejrzeć w schronisku w Krzesimowie a nawet zabrać je na spacer.

Przy adopcji obowiązuje umowa adopcyjna. To znaczy, że wolonta­riusze przeprowadzą wizytę przed i poadopcyjną.

słs

Artykuł przeczytano 1515 razy

Last modified: 4 sierpnia, 2019

Registration

Zapomniałeś hasło?

Zmień język »
Przejdź do treści