„Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew…” Te słowa piosenki Czerwonych Gitar przychodzą na myśl, kiedy oglądamy wystawę fotografii Bożeny Szczuki. Patrząc na zdjęcia, słyszymy fale bijące o brzeg i skrzeczące mewy, możemy też odnieść wrażenie, że spacerujemy po rozgrzanym piasku albo że dosięga nas burza morska. Ekspozycja dostępna jest w Filii nr 2 Miejsko-Powiatowej Biblioteki Publicznej do 11 października.
Wczoraj odbył się wernisaż wystawy „Morze Bałtyckie w fotografii Bożeny Szczuki”, w którym wzięli udział bliscy i przyjaciele autorki zdjęć. Powitała ich Paulina Zakrzewska, kierownik F nr 2: – Miło gościć państwa w naszych progach. Zanim oddam głos bohaterce spotkania, przeczytam kilka zdań nadesłanych przez panią Barbarę Kasprzak, specjalnie na tę okazję: „Bożenka Szczuka, pedagog, przez wiele lat działająca w Poradni Pedagogiczno-Psychologicznej w Świdniku oraz społecznie aż do dziś z zarządzie Stowarzyszenia im. bł. Brata Alberta. Pasjonatka fotografii artystycznej, rozmiłowana w morskich pejzażach, chwytająca w kadr analogowego aparatu ptaki i chmury. Jej wrażliwość artystyczna, dar obserwacji, zmysł estetyczny i miłość do natury były wielokrotnie doceniane w konkursach. Jest laureatką III nagrody ogólnopolskiego konkursu fotograficznego oraz trzech wyróżnień. Autorka nie poddaje się upływowi czasu, zachowuje świeżość umysłu, otwartość, kreatywność, młodość. Jest osobą pełną ciepła, empatii, życzliwości i stałej gotowości do pracy z innymi”. Zgadzam się w stu procentach z tymi słowami, państwo na pewno też. Cieszę się, że Pani Bożenka zdecydowała się zaprezentować swoje fotografie, bo naprawdę nie było łatwo ją do tego namówić. Usilnie namawiam ją także do kolejnej, przyszłorocznej wystawy.
– Pani Bożenka uczestniczyła w prezentacjach Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury woj. lubelskiego. Co roku wystawiała nowe fotografie. Na tej wystawie znalazły się głównie wschody i zachody słońca. Kolejna odsłona to byłyby pejzaże i ptactwo. Proszę mi wierzyć, materiału jest naprawdę dużo – dodała Jadwiga Marcinek.
Bożena Szczuka zdradziła, że marzeniem jej życia były zdjęcia morza, ale dopiero na emeryturze postanowiła to pragnienie zrealizować: – Odchodząc z pracy, dostałam od koleżanek aparat analogowy, ten, który trzymam w ręce, i to nim zrobiłam wszystkie fotografie. Dziś jest już zepsuty, nie do naprawienia. Kiedy zrobiłam pierwsze zdjęcia, zaniosłam je do wywołania do pana Wawrzyszko. Zapytałam go nieśmiało, co mógłby o nich powiedzieć, bo pierwszy raz coś takiego robię. A on na to, że ktoś by i trzeci raz robił, i też takich nie zrobił. Trochę mnie to podbudowało. Poszłam też do Ośrodka Terapii i Rozwoju, do Basi Kasprzak, z tym samym pytaniem. Odpowiedziała, że zrobimy wystawę. Mam już dziesiątki tych zdjęć, trochę się nasyciłam. Kiedyś jeździłam nad morze trzy razy w ciągu roku, teraz już raz. Mam swój ulubiony pensjonat w Kołobrzegu. Bardzo lubię fotografować puste plaże, wschody słońca, łabędzie, kaczki, kołobrzeski port i rezerwat Podczele. Zachęcam do odwiedzenia tych miejsc. Dziękuję paniom Jadzi i Paulinie oraz pani Ani Konopce za dopingowanie i państwu za przybycie.
Bohaterkę wernisażu komplementowali uczestnicy spotkania.
– To nie tylko pasjonatka fotografii, ale również człowiek wysokiej kultury i wielkiego serca. Bożenka było moją starszą koleżanką i bardzo miło przyjęła mnie, kiedy zaczynałam pracę. To prawda, że ten historyczny aparat otrzymała w prezencie od nas, na pamiątkę – mówiła pani Maria, koleżanka z PPP.
– Dla nas ta wystawa, oprócz walorów artystycznych, ma jeszcze dodatkowy wymiar. Oglądając fotogramy, wspominamy minione chwile, wakacje, urlopy, które spędzamy właśnie nad morzem i to jest dla nas fajne, że możemy przystanąć, zastanowić się, pomyśleć, jak to było. Dziękujemy, Bożenko, za te miłe chwile – podkreślała pani Anna.
– Bożenka fotografuje nie tylko morze. Mam od niej piękne zdjęcia Nałęczowa, który także często uwiecznia aparatem – zdradziła pani Teresa.
aw
Artykuł przeczytano 93 razy
Last modified: 1 października, 2024