wtorek, 17 grudnia 2024r.

Literacki debiut Artura

Autor: |

Każdy rodzic ma ulubioną książkę z dzieciństwa, do której wraca razem z córką albo synem w długie, zimowe wieczory. Czy zastanawialiście się jednak, jak to jest, napisać własną opowieść? Świdniczanin Artur Jasiński, który na co dzień zajmuje się muzyką, postanowił spróbować sił jako autor literatury dziecięcej i stworzył „Bajkę o dębowym sercu”. Okładkę książki zaprojektował twórca świdnickich kadrów historii – Paweł Kasperek.

– Półki w bibliotekach i księgar­niach uginają się od książek. Ty jednak zdecydowałeś się napisać własną. Co Cię do tego zmotywo­wało?

– Rzeczywiście bajek dla dzieci nie brakuje na rynku. Konkurencja jest duża, ale szczerze mówiąc, nie za­stanawiałem się nad tym. Od dawna nosiłem się z zamiarem napisania książki dla najmłodszych, aż wresz­cie siadłem do komputera i to zro­biłem. Na co dzień zajmuję się mu­zyką. Gram na perkusji i piszę teksty piosenek, ale w pewnym momencie zaczęło mi czegoś brakować. Lukę wypełniła moja baśń.

– Jak wyglądała praca nad histo­rią?

– Na początku bajka miała być zu­pełnie o czymś innym. Wymyśli­łem innych bohaterów, miejsce i ogólną koncepcję. Miałem jednak problem z ciekawym rozwinięciem historii. Po kilku dniach wytężania wyobraźni postanowiłem dać sobie spokój i poszukać innego tematu. Od tego momentu wszystko poszło błyskawicznie. Szedłem po córkę do szkoły i wpadł mi do głowy pomysł, by jednym z głównych bohaterów było drzewo. W kilka minut miałem już wstępny zarys, a tydzień później „Bajka o dębowym sercu” była goto­wa.

– O czym opowiada?

– To baśń w klasycznym stylu, po­budzająca dzieci do używania wy­obraźni. Opowiada o walce dobra ze złem, uczy szacunku do przyro­dy i zachęca do bycia szlachetnym. Głównym bohaterem jest mały An­tek, który żyje w ogarniętej przez suszę i nieurodzaj wsi. Nikt z jej mieszkańców nie wie, dlaczego zielona niegdyś okolica stała się tak jałowa. W krytycznym momencie Antoś postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Wykazuje się odwagą, by stanąć twarzą w twarz ze strasz­nym, potężnym i magicznym dę­bem, a potem udać się w podróż na spotkanie z czarnoksiężnikiem Agenorem, który… Więcej nie zdra­dzę. Wrócę jeszcze na chwilę do pierwszego pytania. Jeżeli chodzi o baśnie, na rynku występują głównie te napisane dawno temu przez kla­sycznych autorów. Trudno jest zna­leźć coś współczesnego.

– Jak „Bajkę o dębowym sercu” odbierają dzieci?

– Na razie nie spotkałem się z ne­gatywnym odbiorem. Najmłodsi i starsi słuchają, ale też czytają z zainteresowaniem. Dochodzą do mnie opinie, że baśń napisana jest bardzo obrazowo i dobrze maluje w wyobraźni odbiorcy poszczegól­ne sceny. Największym komple­mentem jest dla mnie fakt, że dwie małe dziewczynki popłakały się ze wzruszenia. Zaznaczę, że opowieść skierowana jest do dzieci od pięciu lat wzwyż, ale wiem, że i młodsi po­trafili się skupić i słuchać z zaintere­sowaniem.

– To ich reakcja zachęciła Cię do wydania książki?

– Zdecydowanie tak. Jako debiutant nie byłem pewien, czy sprostam wymaganiom czytelników, ale wi­dząc jak reagują dzieci i dorośli, uwierzyłem, że moja praca nie po­szła na marne i że warto spróbować ją wydać.

– Spotkałeś się z biernością ze strony wydawnictw, ale to Cię nie zniechęciło.

– Wysłałem tekst do ponad dwudzie­stu tzw. tradycyjnych wydawnictw, ale nie dostałem żadnej odpowie­dzi. Szczerze mówiąc, tego się spo­dziewałem. Zdążyłem rozeznać się na rynku i wiem, że debiutanci mają niezwykle małe szanse na zaintere­sowanie ze strony wydawnictw. Nie poddałem się jednak. Znalazłem wydawcę, który wypuści baśń na rynek, ale muszę pokryć związane z tym koszty: przygotowanie książ­ki do druku, ilustracje, druk, dys­trybucję i promocję. Dochodzą do tego jeszcze koszty przygotowania e-booka i nagranie audiobooka. Bardzo zależy mi na tym, żeby „Baj­ka o dębowym sercu” pojawiła się we wszystkich możliwych formach. Jestem zdeterminowany, więc po­stanowiłem założyć zrzutkę na ten cel. Udało mi się już uzyskać ponad połowę minimalnej kwoty. Jeżeli uzbiera się więcej, wydam większy nakład.

– Okładkę książki przygotował świdniczanin Paweł Kasperek. Jaki mieliście na nią pomysł?

– Nawiązałem współpracę z Pawłem, ponieważ jego prace zawsze bardzo mi się podobały. W pełni zaufałem jego kreatywności. Efekt jest wspa­niały. Wykona on również ilustracje do całej baśni. Jestem pewien, że będą bardzo ciekawe i na najwyż­szym poziomie.

– Myślisz o napisaniu kolejnej hi­storii?

– Oczywiście. Powoli zabieram się za szukanie nowego pomysłu. Roz­ważam również napisanie kolejnej części przygód małego Antka.

_____

Pomóż wydać książkę
Baśń Artura, dotykająca współczesnych problemów, spotkała się z gorącym przyjęciem ze strony najmłodszych i nieco starszych czytelników. Wielu z nich wzruszyły losy głównego bohatera Antosia, który staje przed trudnym zadaniem uratowania rodzinnej wsi. Świdniczanin postanowił więc podzielić się nią z szerszym gronem. Za pośrednictwem portalu www.zrzutka.pl chce zebrać 7 500 zł na wydanie książki. Aby go wspomóc, wystarczy w wyszukiwarce na stronie wpisać „Wydanie debiutanckiej baśni dla dzieci” i przelać kilka złotych. Jeśli uda się zgromadzić całą sumę, baśń zostanie wydana w maju, nie tylko w formie papierowej, ale też jako e-book i audiobook.

Artykuł przeczytano 2722 razy

Last modified: 22 lutego, 2019

Registration

Zapomniałeś hasło?

Zmień język »
Skip to content