Podczas naszej poprzedniej rozmowy powiedział: „Kiedy tylko o czymś sobie pomyślę, los układa się tak, że udaje mi się zrealizować ten pomysł”. Jak widać, dalej mu sprzyja, bo Karol Mazurek, świdniczanin oraz aktor Teatrów Puk-Puk i Imperialnego, przygotowuje się do premiery pierwszego w życiu monodramu.
Swoje teatralne marzenie udało mu się spełnić dzięki stypendium kulturalnemu, które otrzymał od LW Bogdanka i ACKiM Chatka Żaka. Karol był jedną z dwudziestu osób w województwie, które otrzymały pieniądze na zrealizowanie swojego artystycznego marzenia, na przykład koncertu, wystawy albo performancu. Oczarowany teatrem świdniczanin postanowił stworzyć własny monodram, którego premiera odbędzie się już 5 grudnia.
– Kiedy byłem jeszcze w liceum, razem z przyjaciółmi chcieliśmy nagrać płytę. Angelina Panasenko pisała wiersze, Alicja Tarnowska muzykę. Chcieliśmy to ze sobą połączyć i wydać, ale nasze plany nie wypaliły. Zatrzymałem wtedy wiersze mojej przyjaciółki. Kiedy je przeczytałem, zdałem sobie sprawę, że są bardzo dobre i świetnie nadają się na spektakl. Na ich podstawie napisałem scenariusz, który trafił jednak do szuflady. Leżał tam do czasu, aż pojawiły się stypendia Bogdanki. Wtedy pomyślałem, że to dla mnie szansa, by zrealizować ten projekt i udało się – opowiada Karol.
Świdniczanin zatytułował swój monodram „Czy warto…?”. Widzowie, którzy już wcześniej mieli okazję zobaczyć Karola w różnych spektaklach, mogą być zaskoczeni. Będzie to widowisko oparte na ciężkich emocjach i stawiające trudne pytania.
– Chciałem sprawdzić się w tym wydaniu i przekonać, jak sobie poradzę. Dotychczas grałem w raczej pozytywnych spektaklach. Często dostawałem w nich rolę śmieszka, którą, moim zdaniem, jest dużo łatwiej zagrać niż taką poważną – wyjaśnia młody stypendysta.
Karol poruszy wiele poważnych tematów, takich, jak przemoc czy śmierć.
– To tematy, które wielokrotnie pojawiały się już w teatrze, ale chciałem się w nich sprawdzić. Przez to, że tyle lat działam w teatrach grupowych, nie potrafiłem totalnie odciąć się od tego, co już znam i stworzyć monodram w czystej formie. Ludzie pojawią się w spektaklu, ale poprzez materiały audiowizualne. Odegrają bardzo ważną rolę – tłumaczy K. Mazurek.
Poza dobrym scenariuszem i grą aktorską, widzów na spektakl przyciąga też zwykle scenografia. O ile w widowiskach granych przez kilku aktorów często jest ona rozbudowana, w przypadku monodramów pozostaje raczej surowa, by widz skupił się przede wszystkim na treści i emocjach.
– Moja scenografia będzie minimalistyczna. Stolik, krzesło, maszyna do pisania. To wszystko. Cały spektakl opowiada o życiu młodego chłopaka, który zadaje sobie pytanie „czy warto”. Szuka odpowiedzi u Boga, diabła, otaczających go ludzi – zdradza Karol.
Dla Karola to podwójny debiut. Po raz pierwszy wystąpi w monodramie, ale też wyreżyseruje spektakl. Jak mówi, rzucił się na głęboką wodę. Sam odpowiada za scenariusz i scenografię. Może jednak liczyć na pomoc. Dobrą radą służy mu mama, która przygląda się teatralnym poczynaniom syna, jeżdżąc z nim na próby i dzieląc się drobnymi uwagami. Karolowi udało się też zaangażować swoich przyjaciół, którzy pomogli mu w nagraniu materiałów audiowizualnych. Powstały w pałacu w Podzamczu, dzięki pomocy Centrum Kultury Gminy Mełgiew. W prace nad monodramem włączyło się ponad 30 osób.
Ci, którzy chcieliby zobaczyć Karola w nowej roli, 5 grudnia powinni wybrać się do Chatki Żaka w Lublinie. Premierę zaplanowano na godz. 20.00. Wstęp wolny.
af
Artykuł przeczytano 1468 razy
Last modified: 2 grudnia, 2022