Były zimowe pejzaże, teraz przyszedł czas na pejzaże wiosenne oraz świąteczne rękodzieło. W Filii nr 2 Miejsko-Powiatowej Biblioteki Publicznej do 14 kwietnia można podziwiać prace świdniczanki Jadwigi Marcinek.
Wernisaż zgromadził przyjaciół artystki i czytelników biblioteki. Mieli okazję poznać tajniki pracy twórczej pani Jadwigi, która na wystawie zaprezentowała obrazy, pisanki, koszyczki robione na szydełku lub z wikliny papierowej oraz nietypowe palmy wielkanocne z wytłaczanek.
– Obrazy maluję z natury: są tu moje ule – nie zapomnę jak je malowałam, bo użądliła mnie wtedy pszczoła i bardzo spuchłam, stary sad, którego już prawie nie ma, pola w Mełgwi, grusza na Roztoczu oraz „Przytulanka”, czyli ruda dziewczynka, już teraz dorosła pani, z owieczką. Jeśli chodzi o rękodzieło, doskonale wiecie, że cały czas coś muszę robić. Wymyślam nowe techniki, łączę je ze starymi. Tutaj mam tradycyjne pisanki pisane woskiem, jedne na białym jajku i później barwione, a inne na ciemnym jajku i wytrawiane w wodzie z octem. Przygotowuję zawsze około 30 jajek, bo zanim ręka się rozpisze, zanim znajdę odpowiedni pisak, to część pisanek nie wychodzi tak jak planowałam. Ozdabiam jaja gęsie, indycze, nawet gołębie. Nie używam już naturalnych składników, bo dobre farbki można kupić w sklepie. Ale kiedyś kolor zielony uzyskiwało się z barwinka, żółty z łusek cebuli, czerwony z kory z dębu i buraka. Są tu też jajka filcowane, zdobione różami pierogowymi z bibuły oraz ubrane w koszulki robione na szydełku. Z mamą zawsze starałyśmy się, by co roku robić inne palmy. Ponad 20 lat temu wysyłałyśmy je do rodziny i znajomych, więc chyba odnalazłyby się na wszystkich kontynentach. Po śmierci mamy przestałam robić tradycyjne palmy, bo wymagały dużo zachodu. Trzeba było posiać trawy czy zioła, zebrać, suszyć, ufarbować, posegregować. Zaczynało się zaraz po Trzech Królach. W tym roku spróbowałam palm z wytłaczanek. Też wymaga dużo pracy. Trzeba wyciąć rozety, zrobić kwiatuszki z bibuły, przykleić wszystko do patyka. Mam też trochę kurek-osłonek na jajka. Do ich zrobienia można wykorzystać skrawki tkanin. U mnie nigdy nic się nie marnuje, wykorzystuje materiały z recyklingu. Chętnie przekazuję swoją wiedzę innym, uczę, jeśli ktoś jest zainteresowany – opowiadała Jadwiga Marcinek.
aw
Artykuł przeczytano 394 razy
Last modified: 28 marca, 2024