piątek, 19 kwietnia 2024r.

Studniówkowe szaleństwo “Bronka”

Autor: |

Studniówka jest dla każdego wydarzeniem wyjątkowym, niezależnie od tego czy odbyła się wczoraj, czy kilkadziesiąt lat temu. Wczoraj właśnie to wyjątkowe wydarzenie przeżyli w Dworze Choiny uczniowie klas maturalnych I Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława Broniewskiego.

Aneta Jagieła, zastępca dyrektora I LO życzyła, rzecz jasna wszystkim przystępującym do egzaminu dojrzałości, samych setek w ocenach i, jak podkreśliła ze wzruszeniem, po raz pierwszy w życiu wygłosiła sakramentalne: „Poloneza czas zacząć”.

Maturzyści z „Bronka” nie poszli na łatwiznę. Przygotowali program artystyczny. Jego pierwszą częścią był film opisujący życie licealisty i wynikające z niego przygody, ale pokazujący także sporo prawdy o życiowych wyborach, jakie czekają teraz maturzystów ruszających w dorosłe życie.

Trzech odważnych chłopaków zaprezentowało podsumowane aplauzem układy choreograficzne, których kamieniami milowymi były przyjęcie na klaty słoików zimnej wody, efektowne podniesienie i rozdzierające serce rozdarcie podkoszulków. Nie obyło się tez bez scenicznych kłopotów, jako że z trzech rzuconych w publiczność kapeluszy, natychmiast wróciły do właścicieli tylko dwa. Tak czy inaczej, część artystyczna, na balach studniówkowych element powoli zanikający, odpaliła znakomicie.

Maturzyści nie zapomnieli o swoich nauczycielach, którzy przez cztery lata przygotowywali ich do jednego z najważniejszych egzaminów życia, przyznając im licealne Oscary.

Za pokazywanie drogi uczciwości, patriotyzmu, pomocy innym ludziom i wypełniania codziennych obowiązków uczniowie wyróżnili całe grono pedagogiczne I LO. W jego imieniu Oscara odebrała Aneta Jagieła.

A oto uzasadnienia przyznania pozostałych statuetek.

– Dwa lata temu klasa matematyczna, w niewyjaśnionych okolicznościach straciła swojego mentora, życiowego przewodnika, pasterza i szanownego kierownika. Byliśmy zagubieni niczym smerfy bez Papy Smerfa, albo jak Chłopcy z Palcu Broni bez Placu Broni. Straciliśmy wiarę w naszą przyszłość i wszyscy spisali nas już na straty. I wtedy pojawił się On – cały na biało, w golfiku. Uwierzył w nas i przygarnął pod swoje skrzydła. Zawsze wiedział jak poprawić nam humor, a Jego żarciki i jakże trafne anegdotki na długo zapadną w naszej pamięci. Zdarzało się, że przychodziliśmy do Niego z jakimś trudnym zadaniem. I mimo, że czasem nie do końca wiedział, jak je rozwiązać, zawsze starał się nam pomóc. Nauczył nas, że życie bywa przewrotne i że każdy sprawdzian ma dwie strony. Mieliśmy pewność, że możemy na Niego liczyć, a On zawsze znajdował dla nas czas, nawet w sierpniu. Dlatego nagrodę w kategorii „Najseksowniejszego nauczyciela” dostaje pan Józef Jaśkowski.

– Kiedy jako 14-letnie dzieci musieliśmy odnaleźć się w nowym, licealnym świecie, to Ona wyciągnęła do nas pomocną dłoń. Mimo, że nie należeliśmy do najpilniejszych i najgrzeczniejszych, zawsze stała za nami. Nie oceniała nas, no chyba, że na WoSie. I chociaż byliśmy niemałymi leniami, chowającymi się pod ławkami przed pytaniami z przysłowiowych trzech ostatnich lekcji, codziennie witała nas z ogromnym uśmiechem na ustach. Za całą miłość, którą nam przekazała, nagrodę dla „Najukochańszej Bronkowej Cioci” otrzymuje od klasy humanistycznej  sorka Elżbieta Derek.

– Minęły prawie cztery lata, od kiedy pantofelek przestał być dla nas tylko bucikiem Kopciuszka, a fotosynteza i reticulum endoplazmatyczne obco brzmiącymi wyrazami. To Ona, dzięki swojemu oddaniu, zmieniła nas w młodzież, która wie, po co trafiła do liceum.  Na godzinie wychowawczej zawsze miała czas i chęć na wysłuchanie nas. Zachęcała do samodzielnego myślenia, pokazując kierunek, ale nie udzielając odpowiedzi. To kobieta-petarda, przed która nic się nie ukryje. Pamiętajcie o tym koledzy z młodszych klas przygotowując ściągi na biologię. Dzięki jej stalowym nerwom i dobremu sercu doszliśmy do klasy maturalnej, dając świadectwo, że niemożliwe staje się możliwe. Zaraziła nas swoja pasję. Dziękujemy Sorko. Nagroda dla „Największego Zwierzoluba” trafia od klasy biologicznej do Pani Agnieszki Dudek.

– Złota kobieta i prawdziwa Pani Profesor z powołania, która mimo naszych nie zawsze przemyślanych zachowań, broniła nas jak lwica swoje małe kociaki. Nie pozwalała, żeby kiedykolwiek stała się nam krzywda. Gotowa do poświęceń i wyrzeczeń. Miała ogromny wpływ na kształtowanie nas, jako osoby dorosłe. Mimo czasem słabego zapału do nauki, potrafiła wykrzesać w nas chęć do dalszego kształcenia się i samodoskonalenia. Starała się pokazać nam inną, ciekawszą stronę języka angielskiego. Dlatego nagrodę klasy językowo-menedżerskiej dla „Anglisty Milleniuem” otrzymuje pani Dorota Grymuza.

Specjalne statuetki licealnego Oscara przyznano również nauczycielkom wychowania fizycznego – Lidii Grobel-Wiśniewskiej i Jolancie Kołodziejczyk za przygotowanie układu studniówkowego poloneza.

Po polonezie, części artystycznej i Oscarach nie było już czasu na poważną refleksję, zapanowało studniówkowe szaleństwo.

« z 3 »

Artykuł przeczytano 1717 razy

Last modified: 15 stycznia, 2023

Registration

Zapomniałeś hasło?

Zmień język »
Skip to content