Niedziela w całym kraju poświęcona była żołnierzom polskiego podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego. W obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych włączyli się również świdniczanie.
Uroczystości miejskie rozpoczęły się o godz. 18.00, mszą św. odprawioną w kościele pw. NMP Matki Kościoła w intencji Żołnierzy Niezłomnych. O oprawę muzyczną nabożeństwa zadbał chór męski Arion, pod dyrekcją Magdaleny Celińskiej. Kolejnym punktem obchodów było złożenie kwiatów pod pomnikiem Nieznanego Żołnierza. Uczynili to przedstawiciele władz miasta i powiatu, radnych, stowarzyszeń i związków zawodowych.
– Warto przywołać słowa Michała Bierzyńskiego ps. Sęp, jednego z nielicznych Niezłomnych, którzy mieli to szczęście, że ich haniebne wyroki, w jego przypadku z roku 1948, zostały unieważnione już w wolnej Polsce. Mówił: „Dlaczego walczyliśmy? Zachód nas zdradził. Jeśli nie będzie konfliktu ze Wschodem, komunistyczny walec nas rozjedzie. Ale w związku z tym, że nie wiadomo co będzie, trzeba się bić”. I walczyli, także tutaj na lubelskiej ziemi, aż do roku 1963. Składamy im dzisiaj hołd i wyrazy wdzięczności – podkreślał Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych.
– Zbieramy się tutaj co roku, by z Żołnierzy Wyklętych zrobić Niezłomnych i przywrócić ich do naszej historii jako wzorzec moralny i patriotyczny – mówił burmistrz Waldemar Jakson. – Próbujemy też, krok po kroku, odciąć się od spuścizny okrągłego stołu i ewolucyjnych przemian jakie nastąpiły. Trzeba jasno powiedzieć i określić kim byli zdrajcy, a kim są bohaterowie. To jest dla nas najważniejsze zadanie. Cześć i chwała bohaterom!
Por. Tadeusz Szkołut ze Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Świdniku podkreślał, jak ważna jest Ojczyzna: – Polska jest jedna i wszyscy powinniśmy o tym pamiętać. Ojczyzna to nasza matka, musimy ją szanować i strzec jej jak oka w głowie. W tym duchu trzeba wychowywać następne pokolenia. Patriotyzm, Bóg i honor to największe wartości.
Organizatorami uroczystości byli: Urząd Miasta, Miejski Ośrodek Kultury, Miejsko-Powiatowa Biblioteka Publiczna i Strefa Historii.
Wigilia w łagrze
W poniedziałek, w Miejskim Ośrodku Kultury, odbyła się druga część miejskich obchodów. Publiczność zgromadzona w sali kameralnej wysłuchała prelekcji Piotra Jankowskiego, dyrektora Miejsko-Powiatowej Biblioteki Publicznej, a także obejrzała reportaż „Wigilia w łagrze nr 3”, których bohaterem był Witold Olszewski ps. Orzeł.
– W ramach obchodów mówimy o bohaterach państwa podziemnego, ale chcemy też przybliżać osoby związane z naszym powiatem – wyjaśniał P. Jankowski. – Prezentowaliśmy już sylwetkę Józefa Franczaka ps. Laluś, ostatniego partyzanta RP, a także Janiny Kuligowskiej Cel, ps. Niusia, łączniki legendarnego majora Hieronima Dekutowskiego ps. Zapora. Dzisiejsze spotkanie poświęcimy Witoldowi Olszewskiemu. Urodził się w Ejszyszkach na Litwie. Brał udział w walkach o Wilno i w akcji „Ostra Brama”. Został aresztowany w 1945 roku i skazany na 15 lat katorgi w łagrach sowieckich. Trafił do położonej za kołem podbiegunowym Workuty, gdzie pracował w kopalni węgla. Zezwolenie na powrót do kraju otrzymał dopiero w 1956 roku. Do Świdnika przyjechał z rodziną rok później. Podjął pracę w WSK. W 1982 roku, przeszedł na emeryturę. Od 1989 roku pełnił funkcję prezesa koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Był członkiem zarządu Związku Sybiraków oraz członkiem zarządu Związku Inwalidów Wojennych. Należał też do Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej. Zmarł w wielu 92 lat, 29 stycznia 2014 roku. W reportażu przedstawione zostały jego wspomnienia z ostatniej Wigilii za drutami łagru.
W spotkaniu wzięła udział córka pana Witolda, Alicja Barcicka, która po raz pierwszy obejrzała materiał zrealizowany przez TVP Wilno, w reżyserii Bogny Bender-Motyki. Autorem zdjęć jest świdniczanin Paweł Iwaniuk.
– Jestem niezwykle wzruszona. Wydaje mi się, że historia jest pokazana w bardzo przystępny sposób, również dla młodszych widzów. Bardzo dziękuję inicjatorom i twórcom reportażu za to, że zainteresowali się losami taty. Mimo że to był dla niego bardzo ciężki czas, zawsze chętnie o tym opowiadał. Jako dziecko wiedziałam o łagrach, ale też o Katyniu czy innych zbrodniach. Żałuję, że nie zapisywałam tego, co tata opowiadał. Reportaż to wspaniała pamiątka dla naszej rodziny – mówi pani Alicja.
Apel poległych
O Niezłomnych pamiętał też Narodowy Świdnik. W niedzielę stowarzyszenie zaprosiło mieszkańców na apel poległych, który odczytał Michał Kamela, prezes Stowarzyszenia Zwykłego Marsz Szlakiem Józefa Franczaka ps. Laluś. Arkadiusz Pszeniczka, prezes Narodowego Świdnika, przytoczył modlitwę żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Wspólne odśpiewano hymn państwowy, złożono kwiaty i zapalno znicze pod brzozowym krzyżem ustawionym na placu Konstytucji 3 maja. Stowarzyszenie przygotowało też projekcję filmu o Żołnierzach Wyklętych oraz dyskusję „10 lat przywracania pamięci Niezłomnych”, które odbyły się w Miejskim Centrum Usług Socjalnych.
aw
Artykuł przeczytano 2222 razy
Last modified: 4 marca, 2020