Kto jak kto, ale Darek Tokarzewski nie dojrzy podczas swoich koncertów w Świdniku choćby jednego wolnego miejsca na widowni. Zwłaszcza jeśli dobierze sobie tak doskonałych partnerów jak Mariusz Matera i Rafał Pydyś. Podobnie działo się również dzisiaj, a pretekstem ich spotkania z fanami w sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury były oczywiście Walentynki.
– Wszyscy kochają. Czujemy, że każdy z Was ma jakieś wspomnienia z konkretną piosenką związaną z tym uczuciem. Chcielibyśmy Was dzisiaj lekko zaczarować. Kłóciliśmy się, które piosenki wybrać, bo o miłości opowiada bardzo wiele utworów. Nie chcemy, żeby ten koncert był smutny, ale refleksyjny. Miłość jest ponadczasowa i ponadpolityczna. Jest najważniejszą wartością w życiu człowieka. Miłość do kobiety, ojca, matki, dzieci czy dziadków. Nie za bardzo ogarniamy jej istotę, chociaż od zawsze kojarzona jest z sercem. Ludzie zakochują się, czasem szczęśliwie, czasem nie. Czasem się rozstają. Pod wpływem miłości piszą takie piosenki, jakie usłyszycie dzisiaj – mówili artyści na początku koncertu.
Właściwie nie do końca wiadomo co było oprawą, a co treścią dzisiejszego spotkania: wielkie światowe przeboje o miłości czy gawęda i dialog z widownią. A ta kocha Darka, podobnie, jak Darek ją, bo doskonale się nawzajem znają, często nawet po imieniu. Można mieć wrażenie, że również Mariusz Matera czuje się w już Świdniku jak w domu, a Rafał Pydyś wciąż każe swoi przyjaciołom zastanawiać się, czy jest lepszym muzykiem, czy nauczycielem.
Podstawą wspólnego sukcesu świdnicko-chełmskiej trójki są talent, bezpośredniość i szczerość. W solowych piosenkach wychodzi różnica temperamentów, ale kiedy brzmią wspólnie, stanowią doskonałe trio. W dodatku potrafią dobrać repertuar, który rozbraja każdego słuchacza, choć odrobinę wrażliwego na muzykę.
Artykuł przeczytano 184 razy
Last modified: 14 lutego, 2025