– Można powiedzieć, że Świdnik się komunistom kompletnie nie udał. Miało być miasto jak Nowa Huta pod Krakowem. Bez Boga, bez kościoła. Tymczasem jego mieszkańcy okazali się ludźmi pełnymi umiłowania wolności. W lipcu 1980 roku znalazło to wyraz, kiedy pracownicy WSK Świdnik przeciwstawili się masowo totalitarnej władzy – powiedział Artur Soboń, poseł na sejm RP, wiceminister inwestycji i rozwoju, podczas niedzielnych uroczystości z okazji 39. rocznicy Świdnickiego Lipca.
– Było to pierwsze wydarzenie, gdy postawiony postulat polityczny został zrealizowany. Bez ich odwagi nie byłoby Sierpnia, Solidarności, wolnej Polski. Nie byłoby też tożsamości Świdnika, z której jesteśmy tak dumni. Za to chciałbym uczestnikom lipcowych wydarzeń podziękować – dodał A. Soboń.
Rocznica Świdnickiego Lipca obchodzona była tym razem jako święto całego Regionu Środkowowschodniego NSZZ „Solidarność”. Stąd obecność władz Komisji Krajowej i licznych delegacji zakładów pracy z całego regionu.
– Bez Lipca nie byłoby Sierpnia. Lipcowe wydarzenia weszły w naszą tożsamość. Pamiętamy też wszystko to, co stało się później – pacyfikację zakładu, etos podziemnej „Solidarności”, Świdnickie Spacery, koncerty czołowych polskich artystów w koście pw. NMP Matki Kościoła, Radio Solidarność, a także spontaniczną, ale doskonale zorganizowaną pomoc dla represjonowanych. Jesteśmy z tego dumni – podkreślał burmistrz Waldemar Jakson.
Marian Król, uczestnik strajków w WSK Świdnik z lipca 1980 r., a obecnie przewodniczący zarządu regionu powiedział:
– Żyliśmy w systemie, który był nieludzki i blokował jakikolwiek rozwój człowieka. Trzeba było podjąć działania niebezpieczne, ponieważ nikt nie przewidywał, jaka będzie odpowiedź władzy totalitarnej. Nie było gwarancji, że siły reżimowe nie wkroczą na teren zakładu pracy. Jak zwykle młodzież doprowadza do rewolucji. Ja też wtedy byłem młody i podjęliśmy decyzję, aby zatrzymać produkcję. Barierę strachu pokonano i wszyscy myśleli, jak długo nie pracować, aby coś się zmieniło na lepsze. Nie żałuję tej decyzji. Gdyby trzeba było i dziś bym ją powtórzył. To było w moim życiu jedno z najważniejszych wydarzeń.
Zwycięski zryw
Pierwszy raz strajk został wygrany. Podpisano porozumienie między rządem a pracownikami. Co niezwykle ważne, nie było ofiar wśród załogi. Wydarzenia w WSK dały sygnał do protestów w kolejnych zakładach pracy w Lublinie i województwie. Trzeba podkreślić, że wtedy więcej ludzi i zakładów strajkowało na Lubelszczyźnie, niż w sierpniu na Wybrzeżu.
Marian Król podkreślał, że wybór Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową był impulsem do działania.
– Dzięki pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do Ojczyzny, ludzie mogli się policzyć. Okazało się, że jest bardzo dużo osób, które podzielają te same poglądy i wartości. Pobytowi papieża w Polsce towarzyszyły miliony. Wszyscy przekonali się, że można rozmawiać z sąsiadami i kolegami. Wcześniej byli zastraszeni, każda wypowiedź mogła trafić do władzy, a to wiązało się z represjami. Była więź i poczucie wspólnoty chrześcijańskiej. W trudnych sytuacjach, na przykład tak jak podczas świdnickiego protestu, kiedy na różne sposoby usiłowano spacyfikować strajk, załogę podnosiło na duchu śpiewanie kościelnych pieśni. Okazało się, że do protestu przystąpiły osoby, które miały legitymacje PZPR, a wtedy było ich w WSK ponad 30 procent. Dokonała się bezkrwawa rewolucja. System totalitarny został zastąpiony demokracją i żyjemy dziś w wolnej i niepodległej Ojczyźnie. Jak zagospodarowujemy te dobra, to jest odrębny temat – mówił M. Król.
Świętowanie z niepokojem
Obchody rocznicy Świdnickiego Lipca były jednak nie tylko radosnym świętem. W specjalnym stanowisku, zarząd Regionu Środkowo-Wschodniego wyraził zaniepokojenie sytuacją gospodarczą województwa lubelskiego:
„Zwracamy się do Pana Premiera, a także do lubelskich parlamentarzystów, aby wspólnie pochylili się nad sytuacją gospodarczą województwa lubelskiego, która dzisiaj naprawdę może niepokoić. Chcemy się rozwijać, chcemy wreszcie zacząć likwidować dzielące nas od innych regionów dysproporcje, chcemy wreszcie wyjść z gospodarczego impasu, w jakim tkwimy od lat. Dlatego właśnie domagamy się realnych działań, opartych na konstytucyjnej zasadzie pomocniczości”.
Bohaterowie odznaczeni
Podczas uroczystości uhonorowano osoby szczególnie zasłużone dla związku. Edward Prażmo otrzymał Statuę „Lubelskiego Lipca”, najwyższe wyróżnienie Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ ”Solidarność”. Stanisław Wielkoliński i Stanisław Bubiński odebrali medale Bene Meritus.
24 członków podziemnej Solidarności zostało uhonorowanych Krzyżem Przyrzeczenia, na pamiątkę tajnej przysięgi złożonej w 1983 roku, w lubelskim kościele Kapucynów na Poczekajce, przez 200 pracowników WSK. Byli wśród nich przedstawiciele nauki, strażnicy pamięci, kultywujący i propagujący wiedzę o wydarzeniach z 1980 roku oraz rolnicy. Osobami wyróżnionymi krzyżami są: prof. Teresa Wawrzynowicz, Ryszard Montusiewicz, Henryk Kąkol, Bronisław Greszata, Antoni Karwat, Jan Cisak, Mieczysław Zając, Henryk Ożga, Bogdan Olewski, Stanisław Szymczuk, Edward Różaniecki, Teresa Bondyra, Józef Bondyra, Janusz Rożek, Anna Kołtuniak, Marcin Krzysztofik, Józef Wroński, Józef Wójcik, Krystyna Stępniak, Janusz Stępniak, Wacław Baran, Antoni Korbus, Edward Bogusz i Bogdan Kokuszko
jmr
Artykuł przeczytano 1486 razy
Last modified: 12 lipca, 2019