środa, 09 października 2024r.

Jak premier ratował Świdnik

Autor: |

Jan Olszewski

Losy PZL Świdnik potoczyłyby się pewnie inaczej, gdyby nie zaangażowanie Jana Olszewskiego. Jednak nie tylko dzięki temu zmarły niedawno premier został w 2010 roku Honorowym Obywa­telem Świdnika.

Jan Olszewski zostanie pocho­wany w sobotę na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Msza rozpocznie się o godz. 11.00, w archikatedrze św. Jana Chrzciciela. Do sobotniego wie­czora trwa trzydniowa żałoba. Na ostatnie pożegnanie z premierem pojedzie do stolicy delegacja Rady Miasta i świdnickiego magistratu.

Być może niewiele osób pamięta, że Jan Olszewski od ponad 8 lat jest Honorowym Obywatelem Świdni­ka. Czym zasłużył się dla miasta? To intrygująca historia.

Cofnijmy się w czasie do przełomu lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Wów­czas załamał się rynek wschodni i skończyły zamówienia dla WSK PZL-Świdnik. Przed zakładem stanęło widmo upadku i masowych zwol­nień pracowników. Jednak dzięki zaangażowaniu ówczesnego pre­miera Jana Olszewskiego z Polski poleciało do Birmy ponad 20 śmi­głowców Sokół i Mi-2.

– Miasto i zakład dostały życiodaj­ny zastrzyk sił i kilka lat oddechu. Jestem przekonany, że dzięki od­ważnej decyzji Jana Olszewskiego, świdnicki zakład przetrwał – ocenia Krzysztof Falenta, prezes firmy Remondis, a niegdyś pracownik PZL-Świdnik. Dodaje, że do Azji wy­brało się z naszego miasta również kilkadziesiąt osób, żeby doglądać maszyn i trenować pilotów.

Birma rządzona przez wojskową dyktaturę została objęta embar­giem na dostawę sprzętu, który mógł posłużyć do walki z demokra­tyczną opozycją i świdnicki kontrakt został zablokowany.

– Mieliśmy poważny problem, bo za­kład wyprodukował już śmigłowce dla Birmy i ten owoc dwuletniej pra­cy stał na lotnisku pod Gdańskiem. Jan Olszewski opowiadał mi, jak podczas wizyty w Stanach Zjedno­czonych przekonał Amerykanów, żebyśmy mogli sprzedać ten sprzęt do Birmy. Gdyby kontrakt nie został odblokowany, WSK podzieliłaby los Odlewni Żeliwa w Lublinie – ocenia Kazimierz Bachanek, radny miejski ze Świdnika, a przed laty współpra­cownik byłego premiera i członek władz Ruchu Odbudowy Polski.

Tymczasem francuskie media informowały kilka lat temu, że Polska sprzedała śmi­głowce do Birmy za pośred­nictwem francuskiego handlarza bronią (ponoć za 60 milionów dola­rów). Mieczysław Majewski, prezes zakładów PZL-Świdnik, kontrował, że transakcja była korzystna dla fir­my i legalna. Być może dlatego, że embargo dotyczyło krajów Euro­pejskiej Wspólnoty Gospodarczej, a Polska nie była wtedy jej członkiem. Ostatecznie zgodę na sprzedaż wydało Ministerstwo Spraw We­wnętrznych.

Pozostawiając na boku kontrower­sje, władze miasta postanowiły podziękować byłemu premiero­wi. Radny Kazimierz Bachanek za­proponował, żeby nadać Janowi Olszewskiemu tytuł Honorowego Obywatela Świdnika. Rada Miasta przegłosowała wniosek we wrześ­niu 2011 roku.

Zwolennicy podkreślali, że Olszewski uratował zakład i miasto przed katastrofą. Tłu­maczyli, że w owym czasie w Birmie latały śmigłowce amery­kańskie i francuskie, i nikogo to nie oburzało. Przeciwnicy podnosili m. in. wątpliwości moralne. Ostatecz­nie 11 radnych głosowało „za”, a 10 „przeciw”. Na decyzji wielu rajców zaważyła cała działalność politycz­na Olszewskiego.

– Dla mnie premier Jan Olszewski jest symbolem próby dokonania przełomu – mówi burmistrz Walde­mar Jakson. – Nie można było bu­dować wolnej Polski na kłamstwie. Nie chodziło o zemstę na komuni­stach, tylko o powiedzenie: to byli rezydenci Moskwy w Polsce, a po tej stronie stali patrioci, to było złe, a to dobre.

Burmistrz podkreśla: – Nasze miasto dokonało przełomu świdnickim lip­cem 1980 roku, a Jan Olszewski był pierwszym premierem, który chciał się całkowicie odciąć od czasów PRL.

Radny Bachanek wspomina, że Jan Olszewski przynajmniej sześcio­krotnie przyjeżdżał do Świdnika. Na spotkania m. in. w kościele NMP Matki Kościoła przychodziły rzesze mieszkańców. – Byłem pełen podzi­wu dla głębi jego myślenia – wspo­mina samorządowiec i tłumaczy, że nie mógłby nie pojechać w sobotę do Warszawy. – Miałbym wielkie wy­rzuty sumienia, gdybym nie uczest­niczył w pogrzebie pana premiera – podkreśla.

rp

Artykuł przeczytano 1850 razy

Last modified: 5 marca, 2019

Registration

Zapomniałeś hasło?

Zmień język »
Skip to content