– Dlaczego nie ma jeszcze remontów dróg gruntowych? – dopytują mieszkańcy. Po tym jak zima nieco odpuściła, śnieg stopniał i puścił mróz, na wielu nieutwardzonych ulicach powstały koleiny wypełnione wodą. – Trudno po nich nie tylko chodzić, ale nawet jeździć samochodem – mówią.
Magistrat tłumaczy, że na równanie dróg trzeba poczekać do marca. Wtedy grunt będzie nadawał się do przeprowadzenia kompleksowych prac naprawczych.
– Śnieg stopniał, ale ziemia nadal jest zmarznięta – mówi Przemysław Kozień, szef referatu infrastruktury komunalnej w Urzędzie Miasta. – W takich warunkach nie możemy równać dróg, bo woda nie wsiąka, a kruszywo drogowe nie “klei” się do nawierzchni, którą chcemy wzmocnić.
Na równanie dróg trzeba poczekać z jeszcze jednego powodu. Przy niekorzystnych warunkach pogodowych ciężki sprzęt przeznaczony do naprawy nawierzchni może ją zniszczyć. Dlatego Urząd Miasta decyduje się tylko na doraźne prace, kiedy interwencja jest konieczna, bo droga stała się nieprzejezdna. Dopiero później przyjdzie czas na profilowanie, wałowanie i wzmacnianie kruszywem drogowym odcinków nawierzchni o obniżonej nośności.
– W praktyce może się okazać, że w marcu też nie będzie dobrych warunków na naprawę gruntówek. W ubiegłym roku prace rozpoczęły się dopiero na początku kwietnia. Ze względu na szybkie i częste zmiany temperatur, duże opady śniegu i deszczu, równiarki drogowe nie mogły wcześniej wjechać na gruntowe ulice – zaznaczają pracownicy ratusza.
W Świdniku jest około 70 dróg nieutwardzonych. – Duża liczba tego typu ulic wynika z szybkiego rozwoju miasta. Przybywa ich więcej, niż miasto jest w stanie wybudować. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, nasilenie budownictwa mieszkaniowego było w naszym powiecie, czyli przede wszystkim w Świdniku, niemal na poziomie Lublina i jest jednym z najwyższych w całym województwie – tłumaczy Karol Łukasik z Urzędu Miasta.
Artykuł przeczytano 1826 razy
Last modified: 19 lutego, 2019