Statystyki biją na alarm. Według danych, rocznie w skali ogólnopolskiej wypijamy 11 litrów czystego spirytusu na głowę. Ta niepokojąca tendencja stale rośnie. Potwierdzają to dane za ubiegły rok, dotyczące spożycia alkoholu na naszym „podwórku”. Wynika z nich, że świdniczanie przepili w sumie 36 458 557 zł. Na tę kwotę składa się konsumpcja wina, piwa i wódki, w detalu oraz gastronomii. To o 124 498 zł więcej niż w 2017 roku.
Jeśli przyjmiemy, że w Świdniku mieszka około 40 tys. osób i podzielimy tę kwotę, to oznacza, że każdy mieszkaniec wydał w ciągu roku ponad 900 zł na alkohol. Gdy jednak weźmiemy pod lupę konsumentów od 18 do 70 roku życia, czyli potencjalną grupę nabywców mocnych trunków, którzy stanowią 25 procent ogółu, to z przeciętnego portfela ubyło 1458 zł.
– Ten wzrost, w porównaniu z innymi latami, może nie jest bardzo znaczący, ale trudno go lekceważyć – mówi Andrzej Toboła, sekretarz Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. – Napojem, który mocno podnosi statystyki jest piwo. W naszym społeczeństwo utrwaliło się bowiem przekonanie, że ten napój trudno traktować jak alkohol. Tymczasem jedna butelka piwa zawiera 25 gramów czystego spirytusu.
Od dłuższego czasu niepokoi fakt obniżania się wieku interesantów komisji. Jeszcze 20 lat temu ze świecą można było szukać osób poniżej 40. roku życia. Obecnie wiek uzależnionych zdecydowanie się obniżył. Do Miejskiego Centrum Profilaktyki, gdzie mieści się komisja, trafia młodzież nawet przed 20 rokiem życia, z poważnymi objawami uzależnienia. Pocieszające jest to, że w znacznym stopniu utrudniono możliwość zakupu alkoholu przez młodzież i nieletnich.
Nie dla niepełnoletnich
– Pewnie zdarzają się wyjątki – przyznaje A. Toboła. – Jednak doświadczenie kilku ostatnich lat wskazuje, że osoby, które nie wyglądają na pełnoletnie, alkoholu w sklepie nie kupią. Przeprowadzamy kontrole i rozmowy ze sprzedawcami. Przypominamy, że nie wolno im obsłużyć osób, których wiek i stan trzeźwości budzi wątpliwość. Nasze wieloletnie działania przynoszą zamierzony efekt. Mieszkańcy potwierdzają, że niejednokrotnie personel sklepu sprawdza dowód tożsamości młodo wyglądających klientów. Poza tym, sprzedaż alkoholu osobie nieletniej nie jest już wykroczeniem, ale przestępstwem.
Coraz więcej kobiet
W problemy alkoholowe popada coraz więcej kobiet. W ubiegłym roku, z 276 interesantów Punktu Konsultacyjnego ds. Problemów Alkoholowych, aż 140 stanowiły panie. Kobiety trudniej zmobilizować do leczenia. Jednak kiedy podejmą kroki zmierzające do terapii, jej proces przebiega o wiele lepiej i sprawniej niż u mężczyzn.
Alkohol w Polsce jest generalnie tani, w porównaniu z wieloma państwami Europy. Być może zbyt tani. Jednak czy wzrost jego ceny przyniósłby oczekiwane zmiany? Członkowie komisji zdecydowanie przyznają, że działania profilaktyczne dają o wiele więcej niż wszelkie zakazy i ograniczenia. Istnieje poza tym szara strefa sprzedaży alkoholu przemycanego zza wschodniej granicy. Skala tego procederu trochę się już zmniejszyła. Natomiast nie trzeba być detektywem, żeby dowiedzieć się, gdzie można w Świdniku kupić nielegalny alkohol.
Wzrost spożycia napojów procentowych w naszym mieście nie przekłada się na większą intensywność pracy komisji. – Świdnik jest jednym z nielicznych miast w Polsce, w którym działa Miejskie Centrum Profilaktyki. Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych podlega pod MCP, które skupia w sobie jeszcze inne podmioty prowadzące podobną działalność profilaktyczną. Od kilku lat dominuje tendencja radzenia sobie z problemami dotkniętych alkoholizmem bez wchodzenia na drogę administracyjno-sądową. Daje to naszym klientom większy komfort w walce z nałogiem. Gdybyśmy prześledzili wpływające podania, zauważymy tendencję spadkową. 10 lat temu trafiało do nas około 100 nowych podań. W tej chwili mamy połowę tego. Po prostu wiele przypadków udaje się załatwić bez wchodzenia na drogę urzędową. Jednak komisja jest nadal potrzebna, bo nie ma cudownych przypadków samouzdrowienia – mówi A. Toboła.
słs
Artykuł przeczytano 2794 razy
Last modified: 25 marca, 2019