środa, 30 kwietnia 2025r.

Sylwetki świdniczanek – moja historia

Autor: |

Kontynuujemy cykl, w którym mieszkanki Świdnika prezentują swoje historie i dzielą się z Czytelnikami tym, co dla nich ważne, o czym nie chcą zapomnieć lub o czym chciałyby przypomnieć wszystkim paniom i nie tylko im. Cykl powstał z inicjatywy i we współpracy ze Świdnicką Radą Kobiet.

Tym razem o swoim życiu i pasji opowiada prof. ucz. dr hab. Aneta Ptaszyńska: – Ze Świdnikiem związana jestem całe swoje życie. Tutaj się urodziłam i nie wyobrażam sobie innego miejsca, w którym mogłabym mieszkać. Tutaj też realizuję swoją pasję jaką jest nauka, odkrywanie nowych rzeczy i poznawanie zależności w świecie przyrody.

Jak to się wszystko zaczęło? Uczęszczałam do I Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława Broniewskiego, gdzie dzięki wspaniałym nauczycielom, szczególnie pani profesor Piwko, zainteresowałam się biologią. Zawsze ciekawiło mnie praktyczne wykorzystanie wiedzy biologicznej, więc zaczęłam studiować biotechnologię na UMCS w Lublinie. W trakcie studiów odbyłam roczny staż w Instytucie Biochemii i Biofizyki PAN w Warszawie, dzięki któremu zobaczyłam, że możemy zmieniać, poprawiać nasze otoczenie poprzez praktyczne zastosowanie wiedzy naukowej. Po studiach magisterskich zaczęłam studia doktoranckie na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi UMCS, w trakcie których zajmowałam się owadami – pędrusiami. Jednak prawdziwą pasją stały się inne owady – pszczoły. Ponad 12 lat temu spotkałam ludzi, którzy pszczołom poświęcają całe swoje życie. To oni zwrócili moją uwagę na to, że jest wiele chorób, problemów, które do tej pory nie są rozwiązane, gdyż niewielu naukowców zajmuje się tą problematyką, poszukiwaniem substancji, nowych środków, które mogłyby wspomagać pszczoły, poprawić ich odporność. Te owady są nieodłącznym elementem ekosystemu. Ich główna rola związana jest z zapylaniem. Bez tego nie moglibyśmy cieszyć się smakiem wielu owoców i warzyw, gdyż ponad 80% roślin uzależnionych jest od zapylania przez owady z pszczołą miodną na czele. Jednak na całym świecie pszczoły miodne masowo wymierają. Korzyści z obecności pszczół są doceniane nie od dziś w rolnictwie, ale one zapylają przecież nie tylko rośliny uprawne. Zapylając rodzime gatunki roślin dziko żyjących, dostarczają pokarmu dzikim zwierzętom i pozwalają utrzymać wiele gatunków roślin i zwierząt w ekosystemie.
Zaczęłam poszukiwać substancji, które wspomagałyby pszczoły w walce z chorobami, a także zaczęłam badać mechanizmy tych chorób. Moim największym dotychczasowym osiągnięciem jest stworzenie preparatów, które pomagają chronić owady i których skuteczność została potwierdzona przez wielu pszczelarzy. Preparaty te uzyskały wiele nagród, m.in. srebrny medal przyznany na Międzynarodowych Targach „Pomysły, Wynalazki, Nowe Produkty” iENA w Norymberdze, złoty medal przyznany przez międzynarodowe jury EURO INVENT na Europejskich Targach Kreatywności i Wynalazczości Euroinvent, złoty medal przyznany przez World Invention Intellectual Property Associations (WIIPA), Międzynarodową nagrodę EIFFEL przyznaną przez Francuską Federację Wynalazców podczas Międzynarodowych Targów Wynalazczości CONCOURS LÉPINE w Paryżu. Dzięki tym wynalazkom zostałam uznana „Kobietą na medal” oraz zostałam zwyciężczynią konkursu „Innowacja jest kobietą” organizowanego przez Fundację Kobiety Nauki. Otrzymałam również nagrodę „Za zasługi dla Wynalazczości” od premiera Mateusza Morawieckiego, a także zostałam wyróżniona „Bene Meritus Terrae Lublinensi”, jako laureatka w kategorii Nauka. Ostatnio mam zaszczyt reprezentować Rzeczpospolitą Polską w grupie roboczej ds. zapylaczy, wchodzącej w ramy Platformy ds. Bioróżnorodności Komisji Europejskiej. W zeszłym roku byłam również reprezentantką naszego kraju na posiedzeniu ONZ w Nowym Jorku, dotyczącym zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego.

Po tych wszystkich wyjazdach dobrze jest zawsze wrócić do domu, do Świdnika. Tutaj, swoją pasję lubię przekazywać młodemu pokoleniu. Często biorę udział w warsztatach i prelekcjach, gdzie mogę dzielić swój zapał z pokoleniem, które będzie budować naszą przyszłość. Praca, badania, wyniki, sukcesy wszystko to jest bardzo ważne, ale najważniejsi są ludzie, z którymi mamy kontakt na co dzień. To oni tworzą nowe pomysły, dają energię, którą później można „przekuć” w sukces. Mam to szczęście, że spotykam wspaniałych ludzi, pełnych pozytywnej energii i zaangażowania. Myślę, że spotkanie właśnie tych osób, to jest to, co mogło spotkać mnie najlepszego i spotkało właśnie w Świdniku.

ap, fot. arch. A. Ptaszyńskiej

 

Artykuł przeczytano 556 razy

Last modified: 25 kwietnia, 2024

Registration

Zapomniałeś hasło?

Zmień język »
Przejdź do treści